Czy ktoś uznaje ten dzień czy też nie, faktem
jest, że święto zakochanych wpisało się już chyba na stałe w polską
rzeczywistość. Obchodzone może nie tak huczne i barwne jak w Wielkiej Brytanii
czy USA zdobyło jednak już swoich zagorzałych zwolenników. Na ten dzień sklepowe
półki wypełniają się serduchowymi słodkościami i karteczkami z wierszami, w
dłoniach mężczyzn częściej niż zwykle pojawiają się czerwone róże, a wieczorami
sale restauracyjne wypełniają się zakochanymi parami. Na ten jeden dzień nawet wielbiciel
kina akcji czy thrillerów przełknie komedię romantyczną byleby zrobić prezent
ukochanej J.
I nawet jeśli ktoś uważa, że to komercja i
dobry czas na zarobienie kilku dodatkowych groszy i że obdarowywać miłością
należy na co dzień, a nie tylko od święta to i tak miło, gdy w ten dzień ktoś o
nas pamięta i małym gestem podkreśla jak bardzo jesteśmy dla niego ważni.
Ale czasem tak trudno powiedzieć komuś „kocham”.
Uchylić drzwi swoje duszy i dać dostęp do najgłębiej ukrytych emocji.
A może zakląć
uczucie w efekcie pracy swoich rąk i ofiarować drobiazg „od serca”?
Moje
kocie przytulańce to odpowiedz na wyzwanie grupy Poznań szyje.
Myślałam
o czerwonej kiecce ale – jak już nie raz tu wspominałam - nie po drodze mi z
czerwienią.
Milutkie w dotyku zakochane kotki o uśmiechniętych mordkach ze wspólnym sercem w łapkach. Uszyłam je z termoflauszu. Formę wypełniłam włókniną odzieżową, dodałam mrugające oczka i ufilcowałam noski.
Słodkich i wypełnionych dobrymi wibracjami Walentynek!
zakochane kociaki - hand made by ThimbleLady
Ależ cudowne kociaczki, aż chce się je przytulać!!!! Przepiękne. Pozdrawiam AGA
OdpowiedzUsuńOd razu się zakochałam w tych kotkach ! :)
OdpowiedzUsuńWalentynki są u nas odkąd pamietam, choć moe 21 lat to nie jest tak dużo (no prawie 22 :D). W zasadzie nie przykuwam mega duzej uwagi do niego :) Pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńKociaczki są śliczne a Walentynki możemy obchodzić albo nie, ja nie jestem ich fanka ale lubię, żeby to był dzień trochę inny niż ten codzienny....pozdrawiam cieplutko i miłego weekendu życzę....
OdpowiedzUsuńOne są cudowne! Ale miałaś pomysła :) No po prostu genialne, takie 2w1 :] i jak zwykle zadbałaś o KAŻDY nawet najmniejszy szczególik, i wszystko tak perfekcyjnie uszyte - cudowne! Masz rację, walnetynki to sympatyczne święto ale o uczucia trzeba dbać codzień a będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńJakie cudne kocurki:))Fantastyczne!
OdpowiedzUsuńKurczę te kotki są cudowne! Powiedz mi, nie sprzedajesz może tych cudów? ;>
OdpowiedzUsuńŚliczna z nich para:)
OdpowiedzUsuńPara bardzo,ale to bardzo urocza :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam pa:)))
Cudne kocięta, choć mogłabyś im oczy też ufilcować:))))
OdpowiedzUsuńNie znoszę walentynek. Mąż chciał mnie zabrać do kina, nie chciałam. Raz dałam się wrobić i szukaliśmy miejsca na parkingu przez pół godziny, do tego tłok, korki. Nigdy więcej...Ogólnie przestałam czerpać przyjemność z jakichkolwiek świąt. Wszystkie wiążą się z szaleństwem. Wolę świętować w dni poza świąteczne:)))
Pozdrawiam Cię cieplutko!!!!!!!:)
Ale fajne te kociaczki!!! Jeszcze takich nie widziałam - podwójnych:D
OdpowiedzUsuńJa tam jestem za tym, żeby ulegać miłym obyczajom...A jak komuś nie pasuje, to niech chociaż nie marudzi;))
Śliczne kociaki! Walentynki są ok! :D
OdpowiedzUsuńJakie cudne! Przyłączam się do pytania Barbary - kupiłabym taka maskotkę. :)
OdpowiedzUsuńJakie świetne ! :)
OdpowiedzUsuń