piątek, 14 lutego 2014

Walentynki.../Valentine's Day


    
     Czy ktoś uznaje ten dzień czy też nie, faktem jest, że święto zakochanych wpisało się już chyba na stałe w polską rzeczywistość. Obchodzone może nie tak huczne i barwne jak w Wielkiej Brytanii czy USA zdobyło jednak już swoich zagorzałych zwolenników. Na ten dzień sklepowe półki wypełniają się serduchowymi słodkościami i karteczkami z wierszami, w dłoniach mężczyzn częściej niż zwykle pojawiają się czerwone róże, a wieczorami sale restauracyjne wypełniają się zakochanymi parami. Na ten jeden dzień nawet wielbiciel kina akcji czy thrillerów przełknie komedię romantyczną byleby zrobić prezent ukochanej J.  
                                                                                                                   
     I nawet jeśli ktoś uważa, że to komercja i dobry czas na zarobienie kilku dodatkowych groszy i że obdarowywać miłością należy na co dzień, a nie tylko od święta to i tak miło, gdy w ten dzień ktoś o nas pamięta i małym gestem podkreśla jak bardzo jesteśmy dla niego ważni.

     Ale czasem tak trudno powiedzieć komuś „kocham”. Uchylić drzwi swoje duszy i dać dostęp do najgłębiej ukrytych emocji.

     A może zakląć uczucie w efekcie pracy swoich rąk i ofiarować drobiazg „od serca”? 

     Moje kocie przytulańce to odpowiedz na wyzwanie grupy Poznań szyje.
Myślałam o czerwonej kiecce ale – jak już nie raz tu wspominałam - nie po drodze mi z czerwienią. 


     Milutkie w dotyku zakochane kotki o uśmiechniętych mordkach ze wspólnym sercem w łapkach. Uszyłam je z termoflauszu. Formę wypełniłam włókniną odzieżową, dodałam mrugające oczka i ufilcowałam noski.



 Słodkich i wypełnionych dobrymi wibracjami Walentynek!

zakochane kociaki - hand made by ThimbleLady

14 komentarzy:

  1. Ależ cudowne kociaczki, aż chce się je przytulać!!!! Przepiękne. Pozdrawiam AGA

    OdpowiedzUsuń
  2. Od razu się zakochałam w tych kotkach ! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Walentynki są u nas odkąd pamietam, choć moe 21 lat to nie jest tak dużo (no prawie 22 :D). W zasadzie nie przykuwam mega duzej uwagi do niego :) Pozdrawiam i zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kociaczki są śliczne a Walentynki możemy obchodzić albo nie, ja nie jestem ich fanka ale lubię, żeby to był dzień trochę inny niż ten codzienny....pozdrawiam cieplutko i miłego weekendu życzę....

    OdpowiedzUsuń
  5. One są cudowne! Ale miałaś pomysła :) No po prostu genialne, takie 2w1 :] i jak zwykle zadbałaś o KAŻDY nawet najmniejszy szczególik, i wszystko tak perfekcyjnie uszyte - cudowne! Masz rację, walnetynki to sympatyczne święto ale o uczucia trzeba dbać codzień a będzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurczę te kotki są cudowne! Powiedz mi, nie sprzedajesz może tych cudów? ;>

    OdpowiedzUsuń
  7. Para bardzo,ale to bardzo urocza :)))
    Pozdrawiam pa:)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudne kocięta, choć mogłabyś im oczy też ufilcować:))))
    Nie znoszę walentynek. Mąż chciał mnie zabrać do kina, nie chciałam. Raz dałam się wrobić i szukaliśmy miejsca na parkingu przez pół godziny, do tego tłok, korki. Nigdy więcej...Ogólnie przestałam czerpać przyjemność z jakichkolwiek świąt. Wszystkie wiążą się z szaleństwem. Wolę świętować w dni poza świąteczne:)))
    Pozdrawiam Cię cieplutko!!!!!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale fajne te kociaczki!!! Jeszcze takich nie widziałam - podwójnych:D
    Ja tam jestem za tym, żeby ulegać miłym obyczajom...A jak komuś nie pasuje, to niech chociaż nie marudzi;))

    OdpowiedzUsuń
  10. Śliczne kociaki! Walentynki są ok! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakie cudne! Przyłączam się do pytania Barbary - kupiłabym taka maskotkę. :)

    OdpowiedzUsuń

Witam Cię w moim małym wirtualnym świecie. Serdecznie dziękuję za każdy pozostawiony ślad Twojej tu obecności... Jeśli spodobał Ci się mój blog serdecznie zapraszam Cię do obserwowania. Z góry dziękuję za wszystkie komentarze :-)