niedziela, 28 czerwca 2015

chustecznik różany....

Lubię róże, szczególnie te ogrodowe, pięknie pachnące, aksamitne, nieidealnie idealne. Lubię zapach olejku różanego. Lubię motyw różany na tkaninie czy serwetce. Oczywiście nie oznacza to, że róże wyzierają z każdej mojej szafy. Znalazłam je zaledwie na jednej z letnich sukienek. Dlatego korzystając z techniki decoupage przyozdobiłam kwadratowy chustecznik własnie motywem róż.
Nieco przymglone, brudno-różowe, subtelne. Takie troszkę w stylu vintage.

e-fectyinspiracji, decoupage na drewnie, do domu, pomysł na prezent, technika serwetkowa, hand made, decoupage chustecznik, chustecznik drewniany

e-fectyinspiracji, decoupage na drewnie, do domu, pomysł na prezent, technika serwetkowa, hand made, decoupage chustecznik, chustecznik drewniany

e-fectyinspiracji, decoupage na drewnie, do domu, pomysł na prezent, technika serwetkowa, hand made, decoupage chustecznik, chustecznik drewniany
chustecznik - hand made by ThimbleLady

piątek, 12 czerwca 2015

Poznań Szyje IX spotkanie przy maszynach

Byłam i dobrze się bawiłam. Lubię te nasze sobotnie spotkania przy maszynach, plotkach o szyciu i życiu. Smakowite ciasta pieczone przez dziewczyny z nawyższą dbałością o skład, aromatyczna kawa lub herbata, nitki, łatki, szpilki... A wszystko to otulone stukotem maszyn - najpiękniejszą muzyką dla ucha każdego fana szycia.


Temat spotkania nie był ściśle określony. Powstawały więc spodnie, sukienki, torby, fartuszki, patchworki, tiulowe spodniczki dla małych księżniczek...

warsztaty szyciowe

Ja pobawiłam się w przeróbki. Zmniejszałam za duże spodnie oraz lekką sukienkę na lato całą w maleńkie białe ptaszki z niebieskimi nóżkami.

warsztaty szyciowe

Przeróbka spodni okazała się całkowitą porażką. Owszem leżały niemal idealnie, ale jak to zwykle bywa na zakonczenie zabrałam się za prasowanie. I w tym momencie minione godziny współpracy z maszyną legły w gruzach. Jakimś "cudem" spaliłam przód nogawki przy pasku i w efekcie spodnie wylądowały w koszu...


Została niedokończona sukienka. Ją również  musiałam ostro potraktowa nożyczkami. Tu na całe szczęście nic złego się nie przytrafiło - jak na razie. Liczę, że niebawem uda mi się wykończyć podkrój szyi i pachy i będzie można śmigać w upalne dni w ptaszkowej kiecce. No chyba że znów coś pójdzie nie tak...


Dziewczęta dziękuję za kolejne niepowtarzalne spotkanie przy maszynach. 
I do następnego!

Poznań szyje