hand made by ThimbleLady
sobota, 28 lutego 2015
deseczkowe cebulki cz.1...
...decoupage nadal mnie kręci ;). Bawię się nim, gdy tylko mam wolniejszą chwilkę. Najbardziej lubię malować na drewnie. Kuchenne deseczki nadają się do tego idealnie. Małą deseczkę w kształcie cebuli z jednej strony ozdobiłam serwetkową filiżanką z kwiatami. Drugą stronę pozostawiłam bez malunków i lakierowania, dzięki czemu można na niej kroić. A więc deseczka to nie tylko element ozdobny, ale i użytkowy.
niedziela, 22 lutego 2015
będzie się szyło...
W ostatnim czasie w moich przepastnych pudłach zagościło wiele nowych tkanin i dzianin. Moje obietnice, że nie pojawi się nic nowego dopóki nie wyszyję tego co posiadam poszły w odstawkę. To już chyba uzależnienie...
Na zdjęciach znalazła się tylko niewielka część moich skarbów. Kropki, zygzaki, piórka, kwiatki, uśmiechnięte grzybki... Niektóre zakupiłam, inne otrzymałam w prezencie. Kilka z nich przez lata zalegały na półkach, dlatego są jedyne w swoim rodzaju, absolutnie niepowtarzalne - dlatego tym bardziej dla mnie cenne. Inne do dostania na bieżąco, zarówno w sklepach stacjonarnych, jak i internetowych. Jak tylko więc czas i siły pozwolą, będzie się szyło, szyło, szyło...
Bawełny i ściągacze z Kramiku u Koty, które pilnuje zamotany łoś (Łoś to podarunek od Koty).
Ta sterta tkanin to prezent od koleżanki z pracy. Mimo, że sporo lat przeleżały na półce nadal są idealne, mocne i nieodbarwione. Cudny to dla mnie podarek. Dziękuję!
Kolorowe bawełny na podarki dla dzieciaczków.
Na zdjęciach znalazła się tylko niewielka część moich skarbów. Kropki, zygzaki, piórka, kwiatki, uśmiechnięte grzybki... Niektóre zakupiłam, inne otrzymałam w prezencie. Kilka z nich przez lata zalegały na półkach, dlatego są jedyne w swoim rodzaju, absolutnie niepowtarzalne - dlatego tym bardziej dla mnie cenne. Inne do dostania na bieżąco, zarówno w sklepach stacjonarnych, jak i internetowych. Jak tylko więc czas i siły pozwolą, będzie się szyło, szyło, szyło...
Bawełny i ściągacze z Kramiku u Koty, które pilnuje zamotany łoś (Łoś to podarunek od Koty).
Ta sterta tkanin to prezent od koleżanki z pracy. Mimo, że sporo lat przeleżały na półce nadal są idealne, mocne i nieodbarwione. Cudny to dla mnie podarek. Dziękuję!
Tu z kolei dzianiny. Szara na portki od piżamy, z nadrukiem na spódniczkę dla mamy, zielona i czarna na sukienkę i delikatna, czarna mgiełka na warstwową spódniczkę. No i zestaw nici do overlocka - nareszcie nabyłam jednakowe szpule.
Kolorowe bawełny na podarki dla dzieciaczków.
A tu pierwsze uszytki z powyższych tkanin...
Czas pokaze co będzie dalej. Pomysłów mam sporo...
hand made by ThimbleLady
sobota, 14 lutego 2015
recykling słoikowy...
Do czego mogą przydać się słoiczki po kawie? Jedynym ograniczeniem w odpowiedzi na to pytanie jest chyba nasza wyobraźnia.
Można owinąć je kolorową włóczką i postawić na biurku z przeznaczeniem na długopisy, kredki, pędzle...
Można zrobić z nich wazon na polne kwiaty.
Można słoik owinąć bawełniana koronką, na dno wysypać szklane kamyki ozdobne, grysik, albo znalezione na plaży muszelki, umieścić na nich tea ligihta i tym samym stworzyć uroczy lampion.
Można przechowywać w nich szyciowe przydasie - guziki, napy, zatrzaski, koraliki.
Zapalony majsterkowicz może w nich przechowywać śrubki, podkładki, nakrętki...
Można też przesypać do nich makę, ryż, płatki, ziarna słonecznika, herbatę czy kawę.
Ja wybrałam ten osatatni pomysł i z pomocaa techniki decoupage dałam moim słoikom po kawie drugie życie. Dłuższe i barwniejsze życie.
Zastosowałam technikę serwetkową + postarzenie poprzez spękania (jednoskładnikowe).
Przed przystapieniem do pracy słoiczki wraz z nakrętkami wyszorowałam, aby pozbyć się zapachu kawy i odłuścić powierzchnię. Dodatkowo, zewnatrzną szklaną powierzchnię przetarłam odrobiną spirytusu i zmatowiłam papierem ściernym. Nałożyłam ciemną farbę bazową, na nią na całości pękacz jednoskładnikowy, a po nim farbę w kolorze ecru. Gdy pojawiły się spękania nakleiłam fragmenty serwetki. Domalowałam potrzebne fagmenty, podkolorowałam, polakierowałam i gotowe.
Przy robieniu kolejnego słoiczka cały proces wyglądał bardzo podobnie. Jedyna różnica polega na tym, że pękacz położyłam na farbie bazowej tylko w niektórych miejscach. Dzięki temu nie cała powierzchnia jest postarzana, a jedynie wybrane farmenty.
Z kolei w przypadku egipskiego słoika w ogóle nie użyłam pękacza. Na jasną farbę bazową nakleiłam wydarte fragmenty serwetki. Następnie domalowałam gąbka tło, a cienkim pędzelkiem podkolorowałam kilka szczegółów. Na koniec oczywiście polakierowałam.
Można owinąć je kolorową włóczką i postawić na biurku z przeznaczeniem na długopisy, kredki, pędzle...
Można zrobić z nich wazon na polne kwiaty.
Można słoik owinąć bawełniana koronką, na dno wysypać szklane kamyki ozdobne, grysik, albo znalezione na plaży muszelki, umieścić na nich tea ligihta i tym samym stworzyć uroczy lampion.
Można przechowywać w nich szyciowe przydasie - guziki, napy, zatrzaski, koraliki.
Zapalony majsterkowicz może w nich przechowywać śrubki, podkładki, nakrętki...
Można też przesypać do nich makę, ryż, płatki, ziarna słonecznika, herbatę czy kawę.
Ja wybrałam ten osatatni pomysł i z pomocaa techniki decoupage dałam moim słoikom po kawie drugie życie. Dłuższe i barwniejsze życie.
Zastosowałam technikę serwetkową + postarzenie poprzez spękania (jednoskładnikowe).
Przed przystapieniem do pracy słoiczki wraz z nakrętkami wyszorowałam, aby pozbyć się zapachu kawy i odłuścić powierzchnię. Dodatkowo, zewnatrzną szklaną powierzchnię przetarłam odrobiną spirytusu i zmatowiłam papierem ściernym. Nałożyłam ciemną farbę bazową, na nią na całości pękacz jednoskładnikowy, a po nim farbę w kolorze ecru. Gdy pojawiły się spękania nakleiłam fragmenty serwetki. Domalowałam potrzebne fagmenty, podkolorowałam, polakierowałam i gotowe.
Przy robieniu kolejnego słoiczka cały proces wyglądał bardzo podobnie. Jedyna różnica polega na tym, że pękacz położyłam na farbie bazowej tylko w niektórych miejscach. Dzięki temu nie cała powierzchnia jest postarzana, a jedynie wybrane farmenty.
słoiczki do przechowywania różnych drobiazgów - hand made by ThimbleLady
środa, 11 lutego 2015
ropuch...
Jest zielony i mięciutki. Ma kraciasty brzuszek i koronę na głowie. Patrzy nieco rozleniwiony tymi swoimi wielgachnymi oczyskami z lekkim rozbierznym zezem. Kto? Ano ropuch proszę Państwa.
Ropuch dotrał już do swojej księżniczki Emilki, może więc oficjalnie zagościć na blogu.
ropuch hand made by ThimbleLady
Subskrybuj:
Posty (Atom)