Tygodnie i dni przed świętami to czas sprzątania, pieczenia pierników, gotowania i poszukiwania upominków dla najbliższych, przyjaciół i znajomych. Czas szaleństwa zakupowego, bieganiny i trudnego do opanowania napięcia. Przyznam, że nie zachwyca mnie ta świąteczna gorączka. Nie lubię tłumów w galeriach handlowych, paniki w oczach tych, którzy nie mają pomysłu co umieścić pod choinką, wyłaniających się zewsząd jedynych w swoim rodzaju ofert szybkich, świątecznych pożyczek, sławetnych już na całą Polskę walk toczonych o karpia... Dlatego wraz z dziewczynami z grupy Poznań Szyje przystąpiłam do realizacji wyzwania, w którym to postanowiłyśmy w tym roku "uszyć święta na własną miarę". Oczywiście wedle tradycji mieszkanie sprzątnęłam, ale ponieważ robię to systematycznie, to odgruzowywanie nie było konieczne. Upiekłam też pierniczki - dlatego, że obok zapachu pasty do podłóg, właśnie zapach no i niepowtarzalny smak domowych pierniczków najbardziej kojarzy mi się ze światecznymi dniami spędzanymi w nieistniejącym już domu dziadków, w maleńkiej wiosce na końcu świata. To dopiero były prawdziwe święta...
A w ramach wyzwania "szycia świąt na własną miarę" stworzyłam własnoręcznie i z myślą o obdarowywanych dekoracje oraz świąteczne podarki.
I tak oto z kolorowych łatek, tasiemek, koronek, guziczków, zamków...
- "uszyłam" patchworkowe bombki ...
- kosmetyczki - wypełnione dodatkowo po brzegi najróżniejszymi drobiazgami...
- miseczko-koszyczki na słodycze, włóczki, korale i czego jeszcze dusza zapragnie...
- puchate zawieszki na choinkę (na zdjęciach udało się tylko uwiecznić niewielką ich część) ...
hand made by ThimbleLady
Był jeszcze obrus w maleńkie krasnele i baner z jutowych serduszek, sznurków i drewnianych guzików, ale te "wyjechały" nim zdążyłam je sfotografować.
......................
KOCHANI WESOŁEGO PO ŚWIĘTACH
I NIECH WAM SZCZĘŚCIE I MIŁOŚĆ TOWARZYSZĄ PRZEZ CAŁY NOWY 2015 ROK!