niedziela, 24 lutego 2013

powroty...

     ...bywają trudne.
     Dziękuję, że o mnie nie zapomnieliście i mimo tak długiej blogowej nieobecność bezustannie do mnie zaglądacie, a nawet piszecie. Oj bardzo to miłe i mobilizujące :). Dziękuję!

     Do mojej nieobecności przyczyniło się wiele czynników - zdrowie, a raczej jego brak (po zapaleniu płuc odezwała się borelka, która zawsze wie kiedy skutecznie dokopać), złośliwość przedmiotów martwych - komputer zaczął wydawać woń topiących się kabelków i konieczne stało się nabycie drogą kupna nowego egzemplarza, a zapewniam, że nie miałam tego w noworocznych planach. Dodatkowo aparat fotograficzny odmówił współpracy (na całe szczęście była to tylko chwilowa niedyspozycja). Do tego doszły absolutnie niespodziewane zawirowania w pracy i w domu.
     Nadal nie wszystko funkcjonuje jak należy, ale pomaleńku ogarniam nową rzeczywistość. Maszyna jednak od tygodni stoi samotnie w kąciku pokrywając się kurzem, pokłute palce dawno się już zagoiły, a w siatkach piętrzą się tkaniny. Pomysłów na ich wykorzystanie mi nie brakuje. Brakuje jednak czasu i siły. Z trudem codziennie wykradam kilka godzin na sen... Tysiące ludzi ma znacznie bardziej "pod górkę", więc nie narzekam, tylko staram się jakoś temu sprostać. Jak powiadają - co nas nie zabije, to nas wzmocni, więc może i to za czas jakiś przemieni się w coś  optymistycznego.

     Nie nadrobię już tygodni wirtualnego milczenia...
...za to pokażę Wam kolejnego hipcia, a w zasadzie hipopotamicę, którą uszyłam w ubiegłym roku jako świąteczny upominek dla mojej przyjaciółki.  Bliźniacza siostra Felka w nowym miejscu zadomowiła się już na dobre, a nawet zdobyła serce mieszkającego już tam hipopotama :).
     Fiona wykonana jest z szarego termoflauszu i watoliny. Ma bawełnianą sukienkę wiązaną z tyłu białą wstążką, uszko przyozdobione satynową kokardą w groszki, mrugające oczy i dłuuugie rzęsy.


hipopotam jak uszyć

hipopotam

hipopotamica


hipopotamica - hand made by ThimbleLady