wtorek, 24 kwietnia 2012

poznajcie oślicę Balbinę... / say hello to Balbina the donkey...



     Jakiś czas temu przeglądając blog jednej z niezwykle kreatywnych twórczyń lal http://marysienka10.blogspot.com/, natrafiłam na wykrój osiołka, tzn. konia, który okazał się osiołkiem J. Zachęcona ostatnim zdaniem „Może ktoś skorzysta i uszyje własnego osła” chwyciłam za nogawkę nie noszonych już lnianych spodni i pokroiłam ją na części. Po zszyciu wszystkich elementów miałam wrażenie, że czegoś mi jednak brakuje w jego zabawnej mordce, ale postanowiłam dokończyć pierwowzór maskotki z mocnym postanowieniem modyfikacji konstrukcji przy najbliższej okazji.
     W efekcie powstała taka oto oślica z ruchomymi kończynami. Nie jest idealna, ale któż jest?! Jak to dziewczyna czuła się nieco zawstydzona brakiem odzienia, dlatego uszyłam jej kwiecistą sukienkę z falbaniastym kołnierzykiem i wygodne buciki. Czubek głowy ozdobiłam puklami wełnianych włosów, a maleńkie oczęta zalotnymi rzęsami.

I tak oto dziś przedstawiam Wam oślicę Balbinę J








oślica Balbina - hand made by ThimbleLady

czwartek, 19 kwietnia 2012

bawełniana sukienka... / cotton dress...



     Długo wzbraniałam się przed noszeniem sukienek. Z reguły wybierałam spodnie i tuniki. Dziś coraz częściej sięgam po kiecki i ku mojemu zdziwieniu nie są to powłóczyste maxi dress...
Dlaczego? Bo sukienka to idealne rozwiązanie. Nie trzeba szukać do niej niczego do pary. Rzut oka do szafy, jedna rzecz na grzbiet i gotowe. Wystarczy dopasować dodatki (biżuterię, apaszkę...), a czasem - gdy krój jest fantazyjny, albo tkanina ma nazbyt malowniczy wzór - to  nawet i one są zbyteczne.

     Bawełniana sukienka w orientalny deseń, którą mam na sobie, nie wyszła spod mojej maszyny . Mój udział ograniczył się tym razem tylko do małych przeróbek. Skróciłam ją nieco, wyrównując jednocześnie „ogoniasty dół”, dodałam zaszewki pod biustem, zwęziłam boki, skróciłam opadające ramiona przez co odrobinę skróciły się rękawy. Po tym małym recyklingu sukienka, w której pierwotnie wyglądałam jak w worku, nabrała nieco bardziej „przyjaznych” kształtów. 

         Grafitowe tło i wzory w kolorze patyny (jasnozielony z odcieniem niebieskiego) – a więc znów szału kolorystycznego nie ma. Ale kto powiedział, że musi być J!

sukienka/dress - Lindex; top - no name; buty/shoes - Laura Bailey's

sobota, 7 kwietnia 2012

bo Wielkanoc jest od tego...


Doznajcie w te święta wyjątkowego szczęścia, poczujcie miłość i opiekę aniołów
zrozumcie sens życia i potęgę rodziny, otwórzcie serca i wpuście ptaki nadziei.
Niech radość i szczęście pozostaną z Wami, a wiosenne motyle niech tańcem cieszą Wasze oczy 
przez rok cały...