poniedziałek, 9 lipca 2018

kocia piżama...

W poprzednim poście pisałam o przydatnym drobiazgu jakim jest podróżna kosmetyczka. Dziś kolejny podróżny must have (przynajmniej dla mnie) - piżama. Niektóre z nas wybierają lekkie jedwabne koszulki nocne inne są zwolenniczkami wygodnych piżam. Jeszcze inne uważają nocne odzienie za absolutnie zbędny element garderoby :). Osobiście lubię zwiewne koszulki, ale ze względów praktycznych wybieram piżamy - szczególnie, gdy się gdzieś wybieram. Weekend poza domem (całkiem niedawno spędziłam taki w Bydgoszczy), krótki wyjazd nad morze, nocka spędzona w namiocie, albo pobyt w szpitalu... wtedy piżama sprawdza się idealnie.

Mimo swoich lat drzemie we mnie jakaś mała cząstka dziecka. Przyjemność sprawia mi szycie kolorowych zabawek dla dzieci - szmacianych lalek i ubranek dla nich, przytulnych misiaków, żabek, kotków i co tam jeszcze kto zapragnie. Lubię też tkaniny z zabawnym nadrukiem. Kiedyś uszyłam sobie klasyczną koszulę w maleńkie pingwinki, innym razem letnią sukienkę w barwne ptaszki. Oczywiście Myszka Miki czy Kaczor Donald, albo jakieś modne ostatnio księżniczki, to już inna bajka - zostawiam je dla zdecydowanie młodszego pokolenia :).

Kawałek dzianiny bawełnianej, na którym jakby ołówkiem narysowane były kotki, myszki, ptaszki, jeże do tego żółte ślady kocich (chyba) łapek wypatrzyłam na Szyciowym Bazarku. Pierwotnie pomyślałam, aby uszyć z niego coś dla jakiegoś dziecka - może letnią sukienką albo bodziak dla maluszka. Jednak im dłużej się zastanawiam, tym trudniej było mi się zdecydować. Ostatecznie dzianina wylądowała w pudle "na później". I tak leżała ponad dwa lata. Natchnienie przyszło przed wakacjami. W myśl powiedzenia potrzeba matką wynalazków. Ja może niczego nie wynalazłam, ale potrzebowałam letnią piżamę. No i mam!

uszyłam, moje szycie, uszyłam sobie, piżama, uwalnianie tkanin, jak uszyć, e-fectyinspiracji

Kociej dzianiny było ok. 110 cm, na dodatek w dwóch kawałkach. Trochę się nagimnastykowałam zanim wycięłam z nich wszystkie potrzebne elementy. Do wykończenia, a także i wydłużenia wybrałam bawełnę w ciepłym odcieniu żółci w drobne białe groszki (jakimś cudem udało mi się dobrać odcień niemal identyczny z kolorem kocich łapek na dzianinie). Uszyłam z niej odszycie dekoltu, plisy do wykończenia dołu rękawów i nogawek oraz pasek. Dzięki temu połączeniu piżama zrobiła się "wyraźniejsza".
Tym samy mogę spokojnie i zdecydowanie odpowiedzieć na pytanie postawione przez Joanka-z - "po co to kupiłam" - aby uszyć sobie piżamę (!) choć na początku w ogóle nie miałam o tym pojęcia :), a jednocześnie zgłosić ją do akcji "uwalniam tkaniny" zainicjowanej przez  Zapomnianą pracownię.


uszyłam, moje szycie, uszyłam sobie, piżama, uwalnianie tkanin, jak uszyć, e-fectyinspiracji

Piżamę przetestowałam podczas minionego weekendu. Sprawdziła się doskonale w ciepłą letnią noc.
A Wy co wybieracie do spania? - Jedwabne koszulki, dłuższe t-shirty, piżamę, a może nic?   

uszyłam, moje szycie, uszyłam sobie, piżama, uwalnianie tkanin, jak uszyć, e-fectyinspiracji

uszyłam, moje szycie, uszyłam sobie, piżama, uwalnianie tkanin, jak uszyć, e-fectyinspiracji

uszyłam, moje szycie, uszyłam sobie, piżama, uwalnianie tkanin, jak uszyć, e-fectyinspiracji

uszyłam, moje szycie, uszyłam sobie, piżama, uwalnianie tkanin, jak uszyć, e-fectyinspiracji
 bawełniana piżama z krótkimi spodenkami - made by ThimbleLady


czwartek, 28 czerwca 2018

podróżna kosmetyczka...

Kochani bardzo dziękuję za Wasze odwiedziny i przemiłe komentarze. Anielski opiekun zebrał same pochwały, tak więc nie pozostaje nic innego - jak tylko przy chwili wolnego czasu siadać do maszyny i szyć dalej :). Szczególnie, że rozpoczęło się lato, a z nim nieco mniej obowiązków zawodowych. Mogę więc bez większego uszczerbku na zdrowiu "oddać się" szyciu!

Świadectwa odebrane (nie, nie ja już mam to za sobą!), plany urlopowe poczynione (nie w tym roku), teraz tylko łapać letnią energię, ładować akumulatory, czerpać garściami z tego pięknego czasu. Słońce, deszcz, wiatr, zieleń trawy, złoto zbóż, śpiew ptaków o poranku, stukot kropel deszczu o szybę, morza, góry, jeziora, chatka na bezludziu czy luksusowa rezydencja, cały miesiąc laby czy tylko udany weekend... wszystko może być piękne!

A na wojaże trzeba się jakoś zapakować. Obok cuchów, butów, sprzętu do fotografowania, dokumentów ważne miejsce - szczególnie w bagażu kobiet, znajdują kosmetyki. Jedne z nas zabierają ich więcej, inne mniej. Do ich spakowania przydaje się podróżna kosmetyczka. Wielkość zależna od potrzeb, no i oczywiście ilości kosmetyków jakie planujemy zabrać ze sobą. Oczywiście można takową kupić, ale można też uszyć.
Ja, odpowiadając na zapotrzebowanie mojej mamy wybierającej się na przedłużony weekend nad morze - postanowiłam zrobić jej prezent i uszyć kosmetyczkę.

Mamie zależało na kosmetyczce średniej wielkości. Nie miała specjalnych wymagań co do koloru czy wzoru chociaż jak powiedziała "nie pogardziłaby" kwiatkami, groszkami czy też kolorem pomarańczowym. Połączyłam wszystkie te elementy i wyszła taka oto sztuka.

e-fectyinspiracji, kosmetyczka, uszyłam, pomysł na prezent, jak uszyć?, blog o szyciu, sewing, sewingblog, sewingblogger, efectyinspiracji

Kwiecista warstwa wierzchnia to gruba bawełna, którą dodatkowo usztywniłam mocno zwartą flizeliną dzięki czemu kosmetyczka trzyma kształt. Wnętrze uszyłam również z bawełny z tymże znacznie cieńszej. Dodatkowo flizeliną usztywniłam dno. Jest więc zwarta i stabilna.

e-fectyinspiracji, kosmetyczka, uszyłam, pomysł na prezent, jak uszyć?, blog o szyciu, sewing, sewingblog, sewingblogger, efectyinspiracji

Wewnątrz na jednej ze ścian naszyłam dużą kieszeń. Na boku wszyłam pasek/uchwyt. Po wszyciu zamka kosmetyczka była w zasadzie gotowa. Na zakończenie do uchwytu dowiązałam pomarańczową kokardkę ułatwiającą przesuwanie suwaka. Nie mogłam się oprzeć, żeby i tu nie dołączyć maleńkiego aniołka...

e-fectyinspiracji, kosmetyczka, uszyłam, pomysł na prezent, jak uszyć?, blog o szyciu, sewing, sewingblog, sewingblogger, efectyinspiracji

Jest kwieciście, groszkowo i pomarańczowo. W zasadzie dopiero teraz pomyślałam czy oby na pewno mamie chodziło o połączenie tych wszystkich elementów... No cóż, za  późno na wątpliwości ;) Jest jak jest.

e-fectyinspiracji, kosmetyczka, uszyłam, pomysł na prezent, jak uszyć?, blog o szyciu, sewing, sewingblog, sewingblogger, efectyinspiracji

e-fectyinspiracji, kosmetyczka, uszyłam, pomysł na prezent, jak uszyć?, blog o szyciu, sewing, sewingblog, sewingblogger, efectyinspiracji
kosmetyczka - made by ThimbleLady

czwartek, 17 maja 2018

anielski opiekun 5. ...

Wierzycie w anioły? Ja chyba tak, głównie w takie w ludzkiej powłoce. Zjawiają się niby przypadkowo, mimochodem rzucą dobre słowo, pogrożą palcem, ustawią do pionu, strzepną łzę z policzka, uśmiechną się szczerze i nagle przy nich świat staje się bardziej przyjazny. Niektóre znikają tak szybko jak się pojawią, inne pozostają na dłużej.
Z tego też powodu lubię obdarowywać bliskie mi osoby anielskimi opiekunami. Chyba chcę wierzyć, że przyniosą im szczęście, a jeśli nawet nie, to choć ucieszą oko.
Uszyłam ich już całkiem sporą gromadkę. Błękitek (tu) i (tu), baletnica (tu),  rudowłosa (tu) i (tu), jagodowa panienka (tu), anielska para (tu), a to i tak nie wszystkie.
Każdy z nich, jak tylko powstał szybciutko wyfrunął do nowego domu i nie zawsze udało mi się go sfotografować przed wylotem. Ale są w mojej pamięci.
I tym razem było podobnie. Z tą tylko różnicą, że udało mi się wykroić kilka chwil na sesję fotograficzną.
Ale od początku. Przyjaciółka mojej mamy po latach nieobecności w kraju zawitała w rodzinne strony i to na kilkanaście dni. Były więc pełne emocji spotkania, rozmowy, wspominki. Czasem w oku pojawiła się łza smutku, by za chwil kilka zamienić się w szczery uśmiech i prawdziwą radość. Wspólny czas minął im szybko i niepostrzeżenie. Mimo chęci, nie udało się nadrobić minionych lat. Pozostało wiele nieopowiedzianych do końca zdarzeń, niedokończonych opowieści i zwierzeń. Na dodatek trzeba było się pożegnać... Smutek potęgował fakt, że Kanada w której od lat mieszka mamy koleżanka jest tysiące kilometrów stąd... kto wie więc czy jeszcze kiedyś dane im będzie spotkać się w realu...
Dlatego też mama poprosiła mnie o jakiś ręcznie robiony podarek dla koleżanki na "do widzenia". Nie za duży, w miarę poręczny, tak aby spokojnie zmieściła się do walizki lotniczej.
Anielski opiekun wydawał się być idealny.

anielski opiekun, tilda, aiołek, jak uszyć tilde, szmaciana lala, rękodzielnictwo, hand made, pomysł na prezent, zabawki kolekcjonerskie, e-fectyinspiracji

Surówka bawełniana w kolorze ecru na ciałko aniołka, kulka silikonowa na wypełnienie, delikatny batyst w łączkę na sukienkę, kawałeczek filcu, koronki, ozdobna taśma, maleńkie perełki, skręcona w loki włóczka. Do tego igły, nici, czas, dobre nastawienie...i gotowe!

anielski opiekun, tilda, aiołek, jak uszyć tilde, szmaciana lala, rękodzielnictwo, hand made, pomysł na prezent, zabawki kolekcjonerskie, e-fectyinspiracji

 Anielski opiekun w pełnej krasie!

anielski opiekun, tilda, aiołek, jak uszyć tilde, szmaciana lala, rękodzielnictwo, hand made, pomysł na prezent, zabawki kolekcjonerskie, e-fectyinspiracji

Na szyi ma eleganckie perełki...

anielski opiekun, tilda, aiołek, jak uszyć tilde, szmaciana lala, rękodzielnictwo, hand made, pomysł na prezent, zabawki kolekcjonerskie, e-fectyinspiracji

na nogach filcowe pantofelki ozdobione kwieciem...

anielski opiekun, tilda, aiołek, jak uszyć tilde, szmaciana lala, rękodzielnictwo, hand made, pomysł na prezent, zabawki kolekcjonerskie, e-fectyinspiracji

na głowie burzę długich loków...

anielski opiekun, tilda, aiołek, jak uszyć tilde, szmaciana lala, rękodzielnictwo, hand made, pomysł na prezent, zabawki kolekcjonerskie, e-fectyinspiracji

anielski opiekun, tilda, aiołek, jak uszyć tilde, szmaciana lala, rękodzielnictwo, hand made, pomysł na prezent, zabawki kolekcjonerskie, e-fectyinspiracji

anielski opiekun, tilda, aiołek, jak uszyć tilde, szmaciana lala, rękodzielnictwo, hand made, pomysł na prezent, zabawki kolekcjonerskie, e-fectyinspiracji

z tyłu ramion lśniące, satynowe skrzydełka...

anielski opiekun, tilda, aiołek, jak uszyć tilde, szmaciana lala, rękodzielnictwo, hand made, pomysł na prezent, zabawki kolekcjonerskie, e-fectyinspiracji

a pod sukienką ozdobione koronką bawełniane pantalony.

anielski opiekun, tilda, aiołek, jak uszyć tilde, szmaciana lala, rękodzielnictwo, hand made, pomysł na prezent, zabawki kolekcjonerskie, e-fectyinspiracji

Podarek został przekazany adresatce, przy okazji skropiony nie jedną upuszczoną łzą i wyleciał w daleką podróż za ocean. W nowym domu zasiadł na honorowym miejscu i - jak ptaszki donoszą - świetnie się już zadomowił, dlatego teraz już może spokojnie ujawnić się na blogu.

anielski opiekun, tilda, aiołek, jak uszyć tilde, szmaciana lala, rękodzielnictwo, hand made, pomysł na prezent, zabawki kolekcjonerskie, e-fectyinspiracji
anielski opiekun - made by ThimbleLady

poniedziałek, 23 kwietnia 2018

wielkanocne pisanki...

Tak, tak wiem za oknem wiosna w rozkwicie, każdy wypatruje słońca i soczystej zieleni przybliżającej do letnich dni i już skrycie, a może wręcz otwarcie marzy o wakacjach, a ja tu Wam pisanki pokazuję. Ale wybaczcie proszę. Poślizg mam spory, a zobowiązałam się zreferować i pokazać to co udało mi się stworzyć przez ostatnie miesiące.
     Niemal w przededniu świątecznych dni - jak zwykle u mnie - postanowiłam zrobić drobne podarki dla bliskich mi osób. Ponieważ dawno nie bawiłam się w decoupage - wybór padł na tę właśnie technikę.
Wszystkie "pisanki" wykonałam techniką serwetkową na styropianowych formach w dwóch wielkościach.
Pokryłam je białą farbą bazową, powycinałam barwne elementy z serwetek, które następnie nakleiłam na formą. Potem zaczęła się zabawa z malowaniem kolorowymi farbami przy pomocy cieniutkiego pędzelka, tapowanie gąbką, a na zakończenie wielokrotne lakierowanie. Nic nie zstąpi prawdziwych pisanek na wydmuszkach, ale te są zdecydowanie trwalsze i łatwiejsze w przechowywaniu, a równie lekkie jak tradycyjne pisanki.

     I tak w efekcie zmagań z materią powstała prawdziwie wielkanocna "pisanka" z sikorką bogatką, baziami i pierwszymi wiosennymi kwiatkami.

pisanki, wielkanoc, decoupage, decoupage na styropianie, pisanki decoupage, rękodzieło, hand made, świąteczne dekoracje, wielkanocne pisanki, pomysł na prezent, e-fectyinspiracji

pisanki, wielkanoc, decoupage, decoupage na styropianie, pisanki decoupage, rękodzieło, hand made, świąteczne dekoracje, wielkanocne pisanki, pomysł na prezent, e-fectyinspiracji

Była też pisanka skąpana w gałązkach bzu w lawendowym odcieniu oraz jajeczko różane...

pisanki, wielkanoc, decoupage, decoupage na styropianie, pisanki decoupage, rękodzieło, hand made, świąteczne dekoracje, wielkanocne pisanki, pomysł na prezent, e-fectyinspiracji

Zrobiłam też jajka z biedronkami dla dzieciaczków, takie troszkę z przymrużeniem oka, ale przecież Wielkanoc to radosny czas. Kto powiedział, że mają być tylko kurczaczki, króliczki, bazie czy obsypane kwieciem gałązki :).

pisanki, wielkanoc, decoupage, decoupage na styropianie, pisanki decoupage, rękodzieło, hand made, świąteczne dekoracje, wielkanocne pisanki, pomysł na prezent, e-fectyinspiracji pisanki, wielkanoc, decoupage, decoupage na styropianie, pisanki decoupage, rękodzieło, hand made, świąteczne dekoracje, wielkanocne pisanki, pomysł na prezent, e-fectyinspiracji

Jajeczka zrobiłam i... rozdałam. Pozostało tylko kilka zdjęć i  kolorowe plamy na spodniach. Taka już moja uroda - bez plamek, przecięć czy zagubień nie może obejść się żadna praca :).

A tu jeszcze do kompletu wiosenny staw z kaczusią w słoiku. Taka mała wielkanocna dekoracja.

pisanki, wielkanoc, decoupage, decoupage na styropianie, pisanki decoupage, rękodzieło, hand made, świąteczne dekoracje, wielkanocne pisanki, pomysł na prezent, e-fectyinspiracji
Decoupagowe pisanki - hand made by ThimbleLady

poniedziałek, 16 kwietnia 2018

wracam...

Od tygodni na moim blogu cicho i głucho.
Gdy spojrzałam na datę ostatniego postu nie mogłam uwierzyć, że upłynęło tak dużo czasu. Niczym woda w rzece uciekały godziny, dni, tygodnie, a nawet miesiące. Oczywiście miedzy licznymi zajęciami zaglądałam na ulubione blogi, podczytywałam i cieszyłam oczy zamieszczonymi fotografiami. Przepraszam, że nie zagościłam na dłużej, ale obiecuję poprawę!

Minionego czasu nie nadrobię, ale spróbuję pomaleńku zrelacjonować choć fragment tego co się w międzyczasie wydarzyło/uszyło/zmalowało :). Nowego aparatu nadal nie nabyłam, bo jakoś trudno mi zdecydować jaki model wybrać. Zdjęcia na szczęście udało się zrobić moim wysłużonym staruszkiem. Kawałek drutu i taśma izolacyjna całkiem dobrze radzą sobie z utrzymaniem wszystkich jego części w całości.

Na pierwszy ogień wspomnienie weekendu spędzonego w Górach Izerskich.
Po latach tęsknoty za górami udało mi się choć w maleńkim kawałeczku zrealizować marzenie.
No może nie była to wielka wyprawa ze wspinaczką, ale smakowałam każdą chwilę.

Na Stóg Izerski wjechaliśmy kolejką gondolową. Dojście do niej było dla mnie wyczerpujące, Serducho waliło jak oszalałe, oddech stawał się ciężkawy, a mięśnie nóg zaczęły słabnąć. Ale widoki - szczególnie z góry zrekompensowały wszelkie trudy.

Góry Izerskie, polskie góry, Świeradów Zdrój, Stóg Izerski, Sudety, wędrówka, e-fectyinspiracji

Był śnieg, był wiatr, ale było też błękitne niebo oświetlone promieniami słońca.

Góry Izerskie, polskie góry, Świeradów Zdrój, Stóg Izerski, Sudety, wędrówka, e-fectyinspiracji

Na górze odzyskałam całą straconą energie. Teraz serduch drżało z emocji. Panorama gór zachwycała.

Góry Izerskie, polskie góry, Świeradów Zdrój, Stóg Izerski, Sudety, wędrówka, e-fectyinspiracji

Góry Izerskie, polskie góry, Świeradów Zdrój, Stóg Izerski, Sudety, wędrówka, schronisko PTTK, e-fectyinspiracji

Miło było zawitać do schroniska PTTK, w którym jakby zatrzymał się czas - wygląd, atmosfera, skrzypiąca drewniana podłoga, a nawet zapach - wszystko jak przed laty.  Naleśniki z jagodami zbieranymi na miejscu, nigdy nie smakowały tak dobrze. Nawet gorąca herbata miała jakiś lepszy, intensywniejszy aromat, a widok z okna... eh szkoda gadać!

Góry Izerskie, polskie góry, Świeradów Zdrój, Stóg Izerski, Sudety, wędrówka, schronisko PTTK, e-fectyinspiracji

Jako że jednym z członków naszej górskiej wyprawy był roczny jegomość moim towarzysze pozostali w schronisku poniżej szczytu Stogu Izerskiego i degustowali serwowane tam smakołyki, a ja wypuściłam się już dalej sama.

Góry Izerskie, polskie góry, Świeradów Zdrój, Stóg Izerski, Sudety, wędrówka, e-fectyinspiracji

Góry Izerskie, polskie góry, Świeradów Zdrój, Stóg Izerski, Sudety, wędrówka, e-fectyinspiracji

Góry Izerskie, polskie góry, Świeradów Zdrój, Stóg Izerski, Sudety, wędrówka, e-fectyinspiracji

Góry Izerskie, polskie góry, Świeradów Zdrój, Stóg Izerski, Sudety, wędrówka, e-fectyinspiracji

Było pięknie, niemal magicznie. Zachwycało mnie wszystko co widziałam. Pozdrowienia mijanych ludzi wywoływały nieschodzący uśmiech na twarzy i przywołały wspomnienia.
Radość mieszała się ze wzruszeniem.

Góry Izerskie, polskie góry, Świeradów Zdrój, Stóg Izerski, Sudety, wędrówka, e-fectyinspiracji

Nadszedł czasu powrotu... Wróciłam do schroniska na Stogu Izerskim. Kolejka zwiozła nas w dół zbyt szybko by smakować widziany z góry krajobraz. Pozostał niedosyt, ale i radość, że jednak się udało.

Góry Izerskie, polskie góry, Świeradów Zdrój, Stóg Izerski, Sudety, wędrówka, kolejka gondolowa, kolejka gondolowa SKI&SUN, e-fectyinspiracji

Góry Izerskie, polskie góry, Świeradów Zdrój, Stóg Izerski, Sudety, wędrówka, kolejka gondolowa, kolejka gondolowa SKI&SUN, e-fectyinspiracji

Schodząc w dół zahaczyliśmy o "Izerską Chatę". Słuchy o serwowanych tam pstrągu doszły do mnie zanim dojechałam do Świeradowa.
Powiem Wam, że tak pysznego pstrąga pieczonego na kamieniu nigdy wcześniej nie jadłam. Szczerze polecam jeśli kiedyś zawitacie w tamte strony. Ryba przyrządzana jest na bieżąco, dlatego trzeba uzbroić się w cierpliwość, ale smak wynagradza czas oczekiwania. Zresztą nim ryba wylądowała na talerzu zaserwowano nam niezwykłą rozgrzewającą herbatę podawaną ze śliwowicą, miodem i cytryną - no rewelacja! 

Góry Izerskie, polskie góry, Świeradów Zdrój, Stóg Izerski, Izerska Chata, pstrąg, e-fectyinspiracji

sobota, 13 stycznia 2018

kocie etui na początek nowego roku...

Zawiesiłam się na dłuższą chwilkę... Minęły święta, minął Sylwester i Nowy Rok... Nawet nie wiem kiedy i jak. Ale już nadrabiam zaległości i czym prędzej tu wracam. 

Na początek - choć to już trzynasty dzień stycznia czyli poślizg pierwsza klasa - życzę Wam pięknego, szczęśliwego i pełnego miłości roku. Kreatywności, niewyczerpanych pokładów inspiracji i realizacji nawet najbardziej szalonych pomysłów! 


A co do minionego czasu. Nie był on bezproduktywny. Wręcz przeciwnie. Niemal w ilości hurtowej  jak to przed świętami u mnie bywa szyłam, kleiłam, malowałam, filcowałam :) Zarywałam noce, kłułam palce. Przygotowywałam świąteczne podarki, malowałam kolorowe bombki, piekłam pierniczki i nabijałam pomarańcze pachnącymi goździkami.


A  nowy rok rozpoczęłam kocim etui. Dokładnie w noworoczny poniedziałek uzmysłowiłam sobie, że mój telefon nie ma ubranka. Mimo, że z łatwością można zakupić etui idealnie dopasowane do modelu aparatu postanowiłam zrobić je sama. Uznałam, że mój codzienny towarzysz (telefon) zasługuje na coś szczególnego 
J.

 

Wybrałam kawałek grubszego szarego filcu. Do tego  kilkanaście centymetrów podszewki w białe groszki i żółte kocie piękności (tak, tak na podszewce też są małe, smukłe kociaki), kilka gramów włóczki czesankowej, jakieś kilka metrów lawendowego kordonka, plastikowe oczy i... szary kociak uśmiecha się uroczo.



 Jak na razie etui sprawdza się idealnie. Telefon jest bezpieczny, a na dodatek łatwo znaleźć go w przepastnej torbie jaką na codzień noszę. Niestety nadal nie kupiłam nowego aparatu fotograficznego. Korzystam z aparatu w telefonie, ale jakość zdjęć pozostawia wiele do życzenia, dlatego proszę o wybaczenie.
Miłego weekendu kochani.

  Kocie etui - made by ThimbleLady