Nie szydełkuję, choć bardzo bym chciała. Próby nauczenia się tej trudnej dla mnie sztuki - podejmowałam już kilkakrotnie, ale bez większego sukcesu. Zrobiłam berecik i kapelusik dla lalki, dziesiątki śnieżynek na choinkę, przestrzenne róże, a nawet popełniłam kilka aniołków. Ale wszystko to wymagało ode mnie ogromnego skupienia i koncentracji na działaniu. Muszę spoglądać na wzór, liczyć oczka, zaznaczać....
Oczywiście wiem co to słupek, półsłupek, oczko zamykające, a nawet pikotka ;). Nie mam jednak w tej materii umiejętności przewidywania, kombinowania i reagowania na powstałe w trakcie niespodzianki.
Po babci odziedziczyłam kilka szydełek. Kolejne dostałam od mamy, jeszcze inne dokupiłam, gdy postanowiłam uczyć się szydełkowania. Nauczyć się nie nauczyłam, ale zapas szydełek i włóczek pozostał. Kłębki wełny, kolorowe kordonki trzymam w pudle, szydełka natomiast przechowywałam w plastikowym słoju/pudełku. Nie było to najlepsze rozwiązanie. Słoik był za duży do takiej ilości akcesoriów, a przez to mało stabilny. Zajmował sporo miejsca, a na dodatek przewracał się hałasując przy tym niemiłosiernie.
Coś trzeba było z tym fantem zrobić. Zajrzałam do worka, w którym od dłuższego czasu chomikowałam resztki tkanin. Było mi żal wyrzucać je do śmieci, ale przechowywać je przy braku miejsca, to też nie był najlepszy pomysł. I tak kilka miesięcy przeleżały zanim podjęłam decyzję - albo coś z nich uszyję albo zwyczajnie wyniosę do śmieci. Wybrałam pierwszą opcję. Szyję. Tylko co? Skomplikowany patchwork to nie moja mocna strona, ale pozszywanie kilkunastu kwadratów czy prostokątów to już żaden problem. Połączyłam więc chęć zagospodarowania pozostałych skrawków z potrzebą posiadania czegoś sensownego do przechowywania szydełek. I tak powstało
etui na szydełka. Każde szydełko znalazło w nim swoje miejsce. Nic się nie gubi, nie przesuwa, nie haczy. Można je zwinąć w rulon, przewiązać doszytą tasiemką i schować do szuflady.
Takie szycie to nie wyżyny sztuki krawieckiej i jakoś specjalnie nie zachwyca, ale można w ten sposób zagospodarować pozostające po szyciu innych rzeczy skrawki. Dla spostrzegawczych w tym miksie można odnaleźć kawałki od Zuzinej sukienki
(tu), pozostałości po świątecznych kosmetyczkach
(tu), ścinki po kociej
(tu) i żeglarskiej
(tu) aplikacji na poduchę...
etui na szydełka - made by ThimbleLady