Czy ktoś uznaje ten dzień czy też nie, faktem
jest, że święto zakochanych wpisało się już chyba na stałe w polską
rzeczywistość. Obchodzone może nie tak huczne i barwne jak w Wielkiej Brytanii
czy USA zdobyło jednak już swoich zagorzałych zwolenników. Na ten dzień sklepowe
półki wypełniają się serduchowymi słodkościami i karteczkami z wierszami, w
dłoniach mężczyzn częściej niż zwykle pojawiają się czerwone róże, a wieczorami
sale restauracyjne wypełniają się zakochanymi parami. Na ten jeden dzień nawet wielbiciel
kina akcji czy thrillerów przełknie komedię romantyczną byleby zrobić prezent
ukochanej J.
I nawet jeśli ktoś uważa, że to komercja i
dobry czas na zarobienie kilku dodatkowych groszy i że obdarowywać miłością
należy na co dzień, a nie tylko od święta to i tak miło, gdy w ten dzień ktoś o
nas pamięta i małym gestem podkreśla jak bardzo jesteśmy dla niego ważni.
Ale czasem tak trudno powiedzieć komuś „kocham”.
Uchylić drzwi swoje duszy i dać dostęp do najgłębiej ukrytych emocji.
A może zakląć
uczucie w efekcie pracy swoich rąk i ofiarować drobiazg „od serca”?
Moje
kocie przytulańce to odpowiedz na wyzwanie grupy Poznań szyje.
Myślałam
o czerwonej kiecce ale – jak już nie raz tu wspominałam - nie po drodze mi z
czerwienią.
Milutkie w dotyku zakochane kotki o uśmiechniętych mordkach ze wspólnym sercem w łapkach. Uszyłam je z termoflauszu. Formę wypełniłam włókniną odzieżową, dodałam mrugające oczka i ufilcowałam noski.
Słodkich i wypełnionych dobrymi wibracjami Walentynek!
zakochane kociaki - hand made by ThimbleLady