niedziela, 13 października 2013

wielkie bluzka.../ a big blouse...

     Jakiś czas temu dostałam od koleżanki  kilka ciekawych tkanin, a wśród nich kawałek żorżety w biało-lawendowo-szare mazaje z wyciętym i wykończonym lamówką otworem na głowę.  Na sukienkę za mało, na powłóczystą maxi spódnicę też nie starczyło. 



     Nie wiem czy koleżanka chciała uszyć z tego coś na wzór szat Demisa Roussos czy może coś przerabiała, w każdym razie wykorzystałam gotowy dekolt i zrobiłam z tego wielką narzutkę. Nie napracował się przy niej specjalnie. Wielki prostokąt, gotowy łódkowy dekolt, stebnówka na szerokości bioder formująca coś na wzór rękawów. Zero krojenia i minimum szycia. I tak oto kolejna nieco dziwna rzecz znalazła miejsce w mojej szafie. Wielka bluzka – nietoperz, a może bardziej prywatny spadochron J? Trudno rzec. Fajnie faluje na wietrze. W promieniach jesiennego słońca przybiera różne odcienie. Za to pioruńsko niewygodna jest „przy stole”. Tymi pseudo rękawami wycieram wszystkie kurze J! Myślę, że po tym jednym razie jej żywot się skończy.

bluzka żorżeta


bluzka żorżeta ovesize

bluzka żorżeta ovesize jak uszyć



Jutro znów zaliczam szpital. Trzymajcie kciuki, bo tym razem mocno się stresuję…
Miłego tygodnia kochani!

 wielkie coś - made by ThimbleLady; spodnie 7/8 - made by ThimbleLady