niedziela, 30 listopada 2014

anielski opiekun 4...

Na świecie pojawił sie maleńki Adaś. Wyczekany, wytęskniony malec od pierwszej chwili zawładnął sercami najbliższych. Zburzył nieco stary porządek, ale i wprowadził na to miejsce nowe, nieznane ale pełne cudnych niespodzianek. Otoczony miłością rośnie sobie zdrowo. 
Aby nic nie mąciło Adasiowego snu i radości z odkrywania wielkiego świata poleciał do niego anielski opieun.

Elegant z niego wielki bo i mucha jest, i portki zaprasowane w kancik i lśniące bielą skrzydełka.

anielski opiekun

Ale pod burzą niesfornych loków kryje się mały trzpiot  z ogromem szalonych pomysłów jak bez nudy spędzić czas.


Błękitek - bo tak go roboczo nazwałam - i ukołysze do snu - no chybaże sam wcześniej zaśnie...

aniołek dla chłopca

i okiełzna strach przed myszką, bo jego stoicki spokój potrafi zdziałać cuda...

lalka aniołek

siedząc cichutko w kąciku łóżeczka, niczym łapacz snów, dopilnuje aby pojawiające się nocne obrazy były kolorowe i pełne uśmiechu...



A jak będzie potrzeba, to i na bramce stanie, bo chłopaki lubią w piłkę grać, a że buty wydają się być całkiem wygodne to i checi do zabawy są!


Błękitek - czujny, uśmiechnięty i pełen pozytywnej energii, już się w Adasiowym świecie na dobre zadomowił, dlatego może zostać "ujawniony" na blogu.

anielski opiekun - hand made by ThimbleLady

niedziela, 23 listopada 2014

ufilcowany Mi Nio Nek...

Kto lubi minionki ręka do góry!  J
Wstyd się przyznać, ale ja nie znałam tych filmowych istotek. I pewnie żyłabym sobie w tej błogiej nieświadomości po dzis dzień, gdyby nie synek koleżanki. Kubuś, gdy zobaczył ufilcowanego przeze mnie czerwonego ptaszora zażyczył sobie małego rozrabiakę. Totalnym dla niego zaskoczeniem była fakt, że nie wiem cóż to takiego. Poczatkowo to nawet nie zapamietałąm nazwy tych stworzonek. Na szczęście wujek google nie zawiódł ukazując szereg różnych odsłon tych żółtych fasolek. 
Przyjrzałam się więc im uważnie, nabyłam odpowiednie kolory włóczek i zabrałam sie do pracy.


A to moja wariacja na temat tych rozrabiaków. Starałam się z całych siła aby ufilcować coś jak najbardziej zbliżonego do oryginału, a i tak zostałam skrytykowana przez Kubusia - no nic ciotka się nie spisała! A w czym problem? Ano w łapkach! W oryginale są ponoć trzy paluszki, w moim tworze tylko dwa. No i poległam z kretesem!


minionek z filcu

Palemkę na czubku głowy zrobiłam z kępki sztucznych rzęs, reszta to włóczka czesankowa.

Miłego niedzielnego wieczoru!

folcowa fasolka - hand made by ThimbleLady

sobota, 15 listopada 2014

czarne spodnie.../ the next black trousers...

No i zrobiło się chłodno i szaro za oknem, dzień skrócił się niemiłosiernie, a wraz z tym dopadło mnie lenistwo pospolite. Tak bardzo nie chce mi sie chcieć! W głowe ogrom pomysłów, szafy, szuflady, skrzynki i pudła pełne najróżniejszych tkanin, tasiemek, koronek, farbek, serwetek, koralików i sama już nie wiem czego, bo z nadmiaru wszystkiego tego nie ogarniam, a sił brak. Mocy przybywaj!
Zdjęcia w pomieszczeniu z lampą też nie zachwycają. Światło nie takie, kolory przekłamane, cień wokół ściele się w najlepsze - ale mimo tych niedogodności postanowiłam się nie poddawać. Nakładam embargo na zakup czegokolwiek do szycia, malowania, filcowania, decopage... Dopóki nie wyczerpie zapasów - zero zakupów! Słowo pisane ma większą moc, a więc mam nadzieję, że po takiej publicznej deklaracji nie poddam się chęci posiadania i złudnemu przekonaniu, że "tego" właśnie bardzo potrzebuję do życia i szycia :), a skupię się na uwalnianiu zalegających materiałów.

"Słowo się rzekło, kobyłka u płotu"!
Nie z wielkiej chęci (bo tej jak już wiece brak!), ale z wielkiej potrzeby, uszyłam kolejne spodnie. 
Z kilu czarnych tkanin ściśnietych w szafie zdecydowałam się na tenis - cienką czarną wełnę w delikatne jasne prążki - nie specjalnie widoczne na zdjęciu ale zapewniam, że tam są! Materiał bardzo na tak. Szyło się go świetnie. Jedyny problem to właśnie wspomniany, a nie widoczyn prążek. Bo jak wiadomo krojenie, a następnie szycie tkanin ze wzorem do najłatwiejszych nie należy. Tkaniny potrzeba nieco więcej aby spasować wzór (tu są pionowe paski więc ten problem odchodzi) jak i więcej czasu na pospinanie pokrojonych elementów tak aby paski tworzyły na szwach w miarę sensowny wzór.



Krój klasyczny. Proste, lekko zwężane dołem nogawki, wąski pasek ze szlufkami, zamek na przedzie.


Tym razem udało mi się nie zapomnieć o kieszeniach. Są!

spodnie damskie jak uszyć

Zrobiłam nawet jedną na tyle - taką maleńka zapinaną na guzik, choć tu jak widać paseczki troszkę mi się powyginały.


Jak na razie spodnie sprawują się bardzo dobrze. Jedyna niedogodność to prasowanie - należy uważać aby nie wyświecić szwów -  a wiec bez wilgotnej szmatki się nie obejdzie. Poza tym jest ok.

Tym samym rozpoczęłam realizować moje zobowiązanie dotyczące uwalniania zalegających tkanin. Jak widać na załączonych obrazkach - pierwsza została uwolniona. Oby nie skonczyło się na obietnicach tylko :).

spodnie damskie jak uszyć
spodnie - hand made by ThimbleLady; sweter - okay