wtorek, 28 listopada 2017

torba i kosmetyczka z ognistym wnętrzem...

Ostatnio pisałam o podarku dla kuzynki, dziś kolejne wyzwanie - podarek dla przyjaciółki. 
Tym razem już nie miałam tak dużych dylematów - postanowiłam uszyć solidną torbę na zakupy. Duża i pakowna torba potrzebna jest chyba każdej pani domu, a takiej która będąc moją równolatką ma czwórkę wnucząt, to już szczególnie J
Osoby tu zaglądające zapewne zauważyły, że kolejno moich bliskich obdarowuję własnoręcznie uszytymi torbami (tu) (tu) (tu) i (tu). Może nie jestem zapaloną ekolożką, ale na sercu leży mi dobro planety na której żyję, powietrza którym oddycham, wody którą piję. Przerażają mnie tony śmieci produkowane przez człowieka, tworzywa przez setki lat nie ulegające degradacji, duszący smog i pyły w powietrzu.  Na tyle ile to możliwe staram się dbać o swoje otoczenie i przynajmniej nie dokładać mu zbędnego balastu. Przerabiam opatrzone ciuchy, słoiki lub puszkę po kawie przemalowuję, ozdabiam i przechowuję w nich szyciowe drobiazgi, ciekawą butelkę zmieniam na wazonik, staram się (w miarę możliwości) szerokim łukiem omijać foliowe siatki. Niewiele to w skali globalnej, ale zawsze to lepsze niż nic.   

Ale wracając do tematu głównego - materiałowej torby. Pamiętam z dzieciństwa, że wybierając się na zakupy na pobliski rynek warzywny lub do sklepu społemowskiego zabierało się ze sobą siatkę uszytą ze stylonowej tkaniny, uplecioną ze sznurka lub jak w filmie "Poszukiwany, poszukiwana" z  przedziwnie rozciągającej się materii, która niewypakowana miała wielkość woreczka śniadaniowego, a obciążona potrafiła ciągnąć się aż do ziemi. Jedynie w Pewexie dostawało się foliowe siateczki z charakterystycznym logo. Wtedy to było coś - niemalże towar luksusowy :)   

efectyinspiracji, e-fectyinspiracji, ThimbleLady, torba na zakupy, ekotroba, kosmetyczka, jak uszyć?, shoperka, ecobag, shoperbag, blog o szyciu, sewingblog. sewingblogger

Torbę dla przyjaciółki uszyłam z grubej drukowanej bawełny. Ma solidne, długie rączki umożliwiające targanie siaty zarówno w dłoni, jak i na ramieniu. Wnętrze wykonałam z czerwonej wzmocnionej satyny z drobnym czarnym nadrukiem. Wewnątrz naszyłam sporej wielkości kieszeń na drobiazgi - klucze, portfel czy telefon. 

efectyinspiracji, e-fectyinspiracji, ThimbleLady, torba na zakupy, ekotroba, kosmetyczka, jak uszyć?, shoperka, ecobag, shoperbag, blog o szyciu, sewingblog. sewingblogger

efectyinspiracji, e-fectyinspiracji, ThimbleLady, torba na zakupy, ekotroba, kosmetyczka, jak uszyć?, shoperka, ecobag, shoperbag, blog o szyciu, sewingblog. sewingblogger

Boki i spód wzmocniłam flizeliną i przeszyłam na szerokość milimetra co nadało torbie odpowiednią formę i pakowność.

efectyinspiracji, e-fectyinspiracji, ThimbleLady, torba na zakupy, ekotroba, kosmetyczka, jak uszyć?, shoperka, ecobag, shoperbag, blog o szyciu, sewingblog. sewingblogger

Jak już wspominałam w poprzednich wpisach - nie lubię wyrzucać skrawków tkanin pozostałych po szyciu, dlatego też i tym razem z resztek postanowiłam uszyć do kompletu kosmetyczkę  również z praktyczną kieszonką wewnątrz.

efectyinspiracji, e-fectyinspiracji, ThimbleLady, torba na zakupy, ekotroba, kosmetyczka, jak uszyć?, shoperka, ecobag, shoperbag, blog o szyciu, sewingblog. sewingblogger

efectyinspiracji, e-fectyinspiracji, ThimbleLady, torba na zakupy, ekotroba, kosmetyczka, jak uszyć?, shoperka, ecobag, shoperbag, blog o szyciu, sewingblog. sewingblogger

efectyinspiracji, e-fectyinspiracji, ThimbleLady, torba na zakupy, ekotroba, kosmetyczka, jak uszyć?, shoperka, ecobag, shoperbag, blog o szyciu, sewingblog. sewingblogger

Podarek został ciepło przyjęty, w pełni zaakceptowany i jak zauważam - obecnie jest mocno eksploatowany co bardzo mnie cieszy!

efectyinspiracji, e-fectyinspiracji, ThimbleLady, torba na zakupy, ekotroba, kosmetyczka, jak uszyć?, shoperka, ecobag, shoperbag, blog o szyciu, sewingblog. sewingblogger
Torba + kosmetyczka - made by ThimbleLady

środa, 15 listopada 2017

chustecznik ze starej fotografii...

Jesień, którą tak bardzo lubię, to poza magicznymi kolorami, lśniącymi kasztanami, czerwoną jarzębiną i dynią pod każdą postacią, to także czas infekcji. Katar to dla mnie jeden z trudniejszych do przejścia objawów przeziębienia. Zatkany nos = niemożność oddychania. Nie znoszę tego. Duszę się, nie mogę spać, a jak już nawet przysnę, to budzę się zmęczona z niedotlenienia. Ale cóż robić, gdy już dopadnie?! Ano trzeba sobie jakoś radzić. Kropelki, maści, parówki z olejkami, no i chusteczki. Tony chusteczek.
Oczywiście nie tylko mnie to dopada - choć to żadna pociecha :).
Ale dlaczego o tym wspominam? Ano dlatego, że potrzebowałam pomysłu na drobny podarek dla kuzynki. Moi bliscy zazwyczaj oczekują ode mnie ręcznie robionych upominków, dlatego z pewnym wyprzedzeniem muszę ogarnąć temat. Lniana torba na zakupy już była, podobnie jak ręcznie zdobione akcesoria kuchenne czy kolorowe poduchy. Co więc zrobić? Ostatecznie to właśnie nabyta infekcja „natchnęła” mnie do działania! Chustecznik zdobiony techniką decoupage

chustecznik, decoupage, decoupage na drewnie, chustecznik decoupage, ręcznie robione, pomysł na prezent, hand made, efectyinspiracji, e-fectyinspiracji

Dotychczas zazwyczaj bawiłam się w zdobienie prostokątnych chusteczników. Tym razem jednak, w moim ulubionym sklepie dla hobbistów był jakiś pogrom i na półce pozostał tylko jeden drewniany chustecznik, na dodatek w kształcie kostki. Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma!

chustecznik, decoupage, decoupage na drewnie, chustecznik decoupage, technika serwetkowa, ręcznie robione, pomysł na prezent, hand made, efectyinspiracji, e-fectyinspiracji

Prace rozpoczęłam od pomalowania kilku miejsc ciemną, grafitową farbą. Po wyschnięciu jej całość pokryłam białą farbą bazową. Do ozdobienia wybrałam serwetkę z czarno-białym nadrukiem przypominającym stare fotografie. Dzieciaczki w strojach z minionej epoki wyglądają uroczo. Nie są cukierkowe, ale mają w sobie jakiś czar. Szarość starych fotografii podkreśliłam dodatkowo przecierając formę drobnym papierem ściernym, co sprawiło, że spod serwetki wyłoniły się postarzające grafitowe cienie. Po wstępnym lakierowaniu domalowałam drobne kropeczki na górze i przyciemniłam brzegi. 
Na zakończenie dodałam półperełki wokół otworu chustecznika i... podarek gotowy!

chustecznik, decoupage, decoupage na drewnie, chustecznik decoupage, technika serwetkowa, ręcznie robione, pomysł na prezent, hand made, efectyinspiracji, e-fectyinspiracji

chustecznik, decoupage, decoupage na drewnie, chustecznik decoupage, technika serwetkowa, ręcznie robione, pomysł na prezent, hand made, efectyinspiracji, e-fectyinspiracji

chustecznik, decoupage, decoupage na drewnie, chustecznik decoupage, technika serwetkowa, ręcznie robione, pomysł na prezent, hand made, efectyinspiracji, e-fectyinspiracji

chustecznik, decoupage, decoupage na drewnie, chustecznik decoupage, technika serwetkowa, ręcznie robione, pomysł na prezent, hand made, efectyinspiracji, e-fectyinspiracji
chustecznik decoupage - hand made by ThimbleLady

poniedziałek, 30 października 2017

co zrobić z resztek bawełnianych tkanin?

     Pamiętacie moje etui na szydełka, które w ubiegłym roku uszyłam z zalegających skrawków bawełny (tu)? Jak się okazało był to strzał w dziesiątkę. Sprawdza się wyśmienicie. Metalowe i plastikowe szydełka, których mam niezwykle dużo jak na osobę, która dopiero w planach ma naukę szydełkowania, znalazły swoje stałe miejsce w tkaninowym domku. Etui zwinięte w rulon i przewiązane doszytą tasiemką zajmuje niewiele miejsca w szufladzie. Szydełka z kolei nie wypadają i nie haczą. Po rozwinięciu ukazuje się prostokąt z wąskimi, ale wysokimi kieszonkami/przegródkami, w których swobodnie można umieszczać szydełka wg własnego klucza - np wg rozmiaru. No prawie ideał. Prawie, bo przygotowując się do szycia nie wzięłam pod uwagę faktu, że szydełka mogą mieć różną nie tylko grubość ale i długość. Po uszyciu okazało się, że niektóre z tych które posiadam po umieszczeniu w przegródce wpadają w wgłąb, a że przegródka wąska, to trochę trudno je wyjąć. Rozwiązaniem byłoby dodatkowe przeszycie kilka centymetrów powyżej dolnej linii kieszeni, co spłyciłoby nieco kilka przegródek. Ponieważ jednak naukę szydełkowania odłożyłam "na przyszłość", to i głębokość kieszonek obecnie nie spędza mi snu z powiek :). Ale dlaczego o tym wspominam? Ano właśnie...
     Ponieważ moja przygoda z szyciem trwa bezustannie, to i worek z resztkami tkanin staje się coraz większy  (jakoś nie mam serca wyrzucać ich do śmieci). Patchwork, jak wspomniałam wyżej, to dobry sposób na ich zagospodarowanie. Nie jestem mistrzem w tej technice, ale próbuje pomału zgłębiać temat. Dlatego co jakiś czas zaglądam do worka z resztkami i zastanawiam się coby z nich uszyć. Tym razem trafiła się konkretna okazja. Szydełkująca koleżanka szepnęła mimochodem, że potrzebowałaby etui na swoje akcesoria do dziergania. Kolorowe łatki były, sprawdzony już wzór na etui też - wystarczyło więc tylko siąść do maszyny i uszyć. I tak też zrobiłam...

e-fectyinspiracji, etui, etui na szydełka, etui z takniny, jak uszyć, rękodzielnictwo, pomysł na prezent

e-fectyinspiracji, etui, etui na szydełka, etui z takniny, jak uszyć, rękodzielnictwo, pomysł na prezent

Tym razem wybrałam łatki łączące w sobie biel, róż, szarość i niebieskości. Trafiły się serduszka, kwiatki, kropeczki i paski.
Z wybranych materiałów udało się wyciąć równej szerokości prostokąty, które zeszyłam a następnie usztywniłam flizeliną. Do wewnętrznej warstwy doszyłam kieszeń, którą przestebnowałam tworząc wąskie przegródki. Potem przypięłam tasiemkę do wiązania i połączyłam obie części w całość.

e-fectyinspiracji, etui, etui na szydełka, etui z takniny, jak uszyć, rękodzielnictwo, pomysł na prezent

W efekcie, po raz kolejny powstał bardzo prosty patchwork. Kto wie może pewnego dnia wzniosę się na wyżyny swoich możliwości i popełnię bardziej skomplikowane patchworkowe dzieło. A tymczasem prezentuję Wam - sympatyczne w swej prostocie, dziewczyńskie etui na szydełka.

e-fectyinspiracji, etui, etui na szydełka, etui z takniny, jak uszyć, rękodzielnictwo, pomysł na prezent

e-fectyinspiracji, etui, etui na szydełka, etui z takniny, jak uszyć, rękodzielnictwo, pomysł na prezent

e-fectyinspiracji, etui, etui na szydełka, etui z takniny, jak uszyć, rękodzielnictwo, pomysł na prezent
Etui na szydełka - made by ThimbleLady

poniedziałek, 23 października 2017

moja kolekcja naparstków cz.13 Madera / my thimble collection part.13

Pragnę donieść, że o kolejny piękny naparstkowy okaz powiększyła się moja kolekcja. Tym razem to barwne maleństwo dotarło do mnie aż z Madery. Nazywana wyspą wiecznej wiosny i pływającym ogrodem, górzysta, wulkaniczna wyspa położona na Oceanie Atlantyckim pełna jest quintas - dawnych rezydencji książąt i arystokratów, które obecnie w większości są wygodnymi hotelami. Wyspa, która kusi klimatem i niepowtarzalną atmosferą. Dla fanów piłki nożnej - wyspa na której urodził się jeden z najbardziej znanych piłkarzy Cristiano Ronaldo  :).

naparstek, naparstek kolekcjonerski, naparstki, moja kolekcja naparstków, Sankt Petersburg, thimble, thimbles, my thimble collection, e-fectyinspiracji, efectyinspiracji,

Ręczne hafty, bujna egzotyczna roślinność - storczyki, afrykańskie strelicje, słodkie banany, papaja, wędrówki wzdłuż lawendowych ścieżek, pełne emocji zjazdy w wiklinowych koszach, nadmorskie wysokie klify, z których można skakać prosto do lazurowego oceanu. Błogo, pięknie i klimatycznie.
Podobny jest też naparstek z tego urokliwego miejsca. Pełen barw, wysokich wzniesień i magicznego błękitu nieba. Oj zawitałabym tam choć na kilka chwil...

naparstek, naparstek kolekcjonerski, naparstki, moja kolekcja naparstków, Sankt Petersburg, thimble, thimbles, my thimble collection, e-fectyinspiracji, efectyinspiracji,
moja kolekcja naparstków / my thimble collection

wtorek, 17 października 2017

jesienne klimaty...

Za co lubię jesień? Bo, że lubię to wiadomo! Lubię za magię kolorów, za szelest liści pod butami, za cudowne w dotyku kasztany, za grona jarzębiny, za zupę dyniową i placuszki z dyni. Lubię też za kojący zmysły stukot kropli deszczu o szybę i parapet, pod warunkiem oczywiście, że jestem w domu, w ciepełku...
Kasztany zbieram namiętnie i nigdy nie mam ich dość, jedynie rozsądek mnie troszkę powstrzymuje. Rozkładam je po mieszkaniu, w pracy na biurku, chowam po kieszeniach, od kilku lat robię też z nich nalewkę na stawy.
Z kolei jeśli chodzi o dynię to kiedyś jej wręcz nie znosiłam, podobnie zresztą jak szpinaku i zalewajki. Takie moja jedzeniowe traumy. Gdy byłam dzieckiem zostałam zmuszona do zjedzenia szpinakowej papki bez smaku. Brr na samo wspomnienie aż mnie otrząsa. Podobnie miałam z dynią. Mama koleżanki poczęstowała mnie słodko-kwaśną zupą dyniową. Stała nade mną i głosem nieuznającym sprzeciwy zachęcała mnie do jej zjedzenia. Zupa nic a nic mi nie smakowała. Tylko przez grzeczność i trochę ze strachu jej nie wyplułam. Przez lata nie mogłam na te dania patrzeć i nikt żadną siłą nie był w stanie zmusić mnie do ich degustowania. Wszystko się zmieniło gdy dorosłam i sama zaczęłam eksperymentować w kuchni. Dziś zarówno szpinak (najlepiej świeży, a jeśli mrożony to tylko w całych listkach) jak i dynię uwielbiam. Oba dania w wersji na pikantno z czosnkiem, pieprzem cayen, odrobiną kurkumy. Jedynie do zalewajki nie potrafiłam się przekonać i po tej jednej nieudanej próbie nigdy więcej jej nie próbowałam.
Dlatego jeśli słyszę słowo jesień to myślę dynia i kasztany :) Gdy więc tylko lato zaczyna pomaleńku się wycofywać ustępując miejsca jesieni z uwagą wypatruję dyniowych piękności. W tym roku jedną taką spotkałam na swojej drodze do pracy. To była taka niepokorna i ciekawa świata dynka, bo jedną z gałązek wypuściła poza ogrodzenie. Najpierw pojawiły się listki, potem żółty kwiat, a z niego pomaleńku zaczęła wyrastać żółta kuleczka. Gdy mijałam ją w drodze do pracy niemal z każdym dniem była większa i większa. Uśmiechałam się na jej widok. Pewnego dnia już jej nie zobaczyłam. Zapewne wylądowała na czyimś talerzu...

e-fectyinspiracji, dynia, jesień, jesiennie, w drodze

No aż mi się nieco smutno zrobiło. Ale też oczami wyobraźni zobaczyłam parującą na talerzu, pełna smaku i energii dyniowa zupę. Tego już nie dało się powstrzymać :). "Na straganie w dzień targowy" znalazłam dwie wielgachne dynki. Jedna ładniejsza od drugiej. Nabyłam spory kawał tej zielonej i zabrałam się za gotowanie.

e-fectyinspiracji, dynia, jesień, jesiennie, na straganie, zupa dyniowa

Zainspirowana dyniowym dniem w trakcie gotowania zupy ufilcowałam sobie własną, maleńką dynię. Mam nadzieję, że co jak co, ale tej to już mi nikt nie zje... chyba...  ;)

e-fectyinspiracji, dynia, jesień, jesiennie, na straganie, zupa dyniowa, hand made, filcowanie, filcowanie na sucho, włóczka czesankowa, rękodzieło, moje s(T)worki,

e-fectyinspiracji, dynia, jesień, jesiennie, na straganie, zupa dyniowa, hand made, filcowanie, filcowanie na sucho, włóczka czesankowa, rękodzieło, moje s(T)worki,

e-fectyinspiracji, dynia, jesień, jesiennie, na straganie, zupa dyniowa, hand made, filcowanie, filcowanie na sucho, włóczka czesankowa, rękodzieło, moje s(T)worki,

I jeszcze kilka jesiennych kadrów zrobionych zanim mój ukochany aparat fotograficzny padł całkowicie i nieodwracalnie...

e-fectyinspiracji, dynia, jesień, jesiennie, kasztany, jarzębina, jesienne nastoroje, dekoracje

Poznańska Cytadela z kasztanowymi alejkami. To tam w tym roku zbierałam wielkie kolczaste kule, z których wyłaniały się cudne kasztany.

e-fectyinspiracji, jesień, jesiennie, kasztany, jarzębina, jesienne nastroje,

e-fectyinspiracji, jesień, jesiennie, kasztany, jarzębina, jesienne nastroje,

A tu kilka fotek z blokowiska, na którym mieszkam. Jak widać i w takim miejscu jesień potrafi zachwycać...

e-fectyinspiracji, jesień, jesiennie, kasztany, jarzębina, jesienne nastroje,

e-fectyinspiracji, jesień, jesiennie, kasztany, jarzębina, jesienne nastroje,

e-fectyinspiracji, jesień, jesiennie, kasztany, jarzębina, jesienne nastroje,

Pozdrawiam Was jesiennie, słonecznie, kolorowo i dyniowo ;)

czwartek, 28 września 2017

szczęście zaklęte w słoniach - akcja w dobrej sprawie

Kochani bardzo dziękuję Wam za ogrom miłych słów pod poprzednim postem. To budujące, wzruszające i w ogóle tak jakoś cieplutko robi się na serduchu, a dzień wydaje się być piękniejszy.

Na razie będzie moje "dalej..." bo przecież nie spoczęłam na laurach. Na początek przeszukałam dysk komputera. Teksty, tabelki, zdjęcia... Jak zwykle znalazło się trochę niepotrzebnych plików, trochę śmieci, ale udało się też trafić na kilka ciekawostek.
Np znalazłam słonie. Miękkie, wielkouche i całkiem sympatyczne. O ile mnie pamięć nie zawodzi to uszyłam je na początku roku. Słonie przeznaczone były na aukcję charytatywną, którą ogłosiła Susanna z bloga http://szyjesobie.blogspot.com/.
Pamiętacie piosenkę dla dzieci, której słowa brzmią... "cztery słonie, zielone słonie, każdy kokardkę ma na ogonie..."?  Zainspirowana tymi słowami uszyłam cztery słonie, ale ani zielone ani z kokardkami - chociaż nie przepraszam - jeden z nich ma limonkową kokardkę pod szyją J.
Moje słonie mają za to supełki na ogonkach i trąbach. A po cóż im te węzełki?! Ano po to, że akcja dotyczyła zebrania funduszy na leczenie pewnego młodego człowieka, którego dopadła bardzo rzadka i nieprzewidywalna choroba Niemanna Picka potocznie zwaną "dziecięcym Alzheimerem".
Choć wydaje się to niemożliwe, to okazuje się, że i w wieku niespełna 21 lat można zagubić się w swoim świecie...
Do akcji przyłączyło się sporo osób, które szyły, dziergały, wyklejały, a nawet wypalały słoniowe piękności. Wyczarowane z różnych materii słonie z supełkami - jak w bajce Juliana Tuwima o Słoniu Trąbalskim zapominalskim poszybowały do Fundacji Stonoga, której Jasiek jest podopiecznym, a dalej na licytację. Udało się zebrać sporo pieniążków na lek, który pozwoli zatrzymać chorobę. Parę grosików do puli wpadło i za moje słonie. Mam nadzieję, że tym którzy je zakupili przyniosą dużo szczęścia, bo co jak co, ale trąby to mają konkretnie zadarte do góry J

Uszyłam je z naturalnego lnu, wzorzystej bawełny i flauszu. Wypełniłam kulką silikonową co sprawia, że są mięciutki i nawet po usilnym wygnieceniu wracają do wyjściowej formy. Można też je swobodnie wyprać.

Na dodatek słonie okazały się wytrawnymi modelami. Nim znalazły się w paczce uroczo pozowały mi do zdjęć w bluszczowych listkach.

e-fectyinspiracji, efectyinspiracji, słonie, szyta zabawka, szyte z pasją, pluszowe słonie, maskotka, akcja w dobrej sprawie, charytatywnie, moje (S)tworki, jak uszyć słonia, szycie dla dzieci,

e-fectyinspiracji, efectyinspiracji, słonie, szyta zabawka, szyte z pasją, pluszowe słonie, maskotka, akcja w dobrej sprawie, charytatywnie, moje (S)tworki, jak uszyć słonia, szycie dla dzieci,

e-fectyinspiracji, efectyinspiracji, słonie, szyta zabawka, szyte z pasją, pluszowe słonie, maskotka, akcja w dobrej sprawie, charytatywnie, moje (S)tworki, jak uszyć słonia, szycie dla dzieci,

e-fectyinspiracji, efectyinspiracji, słonie, szyta zabawka, szyte z pasją, pluszowe słonie, maskotka, akcja w dobrej sprawie, charytatywnie, moje (S)tworki, jak uszyć słonia, szycie dla dzieci,

e-fectyinspiracji, efectyinspiracji, słonie, szyta zabawka, szyte z pasją, pluszowe słonie, maskotka, akcja w dobrej sprawie, charytatywnie, moje (S)tworki, jak uszyć słonia, szycie dla dzieci,

e-fectyinspiracji, efectyinspiracji, słonie, szyta zabawka, szyte z pasją, pluszowe słonie, maskotka, akcja w dobrej sprawie, charytatywnie, moje (S)tworki, jak uszyć słonia, szycie dla dzieci,

e-fectyinspiracji, efectyinspiracji, słonie, szyta zabawka, szyte z pasją, pluszowe słonie, maskotka, akcja w dobrej sprawie, charytatywnie, moje (S)tworki, jak uszyć słonia, szycie dla dzieci,

e-fectyinspiracji, efectyinspiracji, słonie, szyta zabawka, szyte z pasją, pluszowe słonie, maskotka, akcja w dobrej sprawie, charytatywnie, moje (S)tworki, jak uszyć słonia, szycie dla dzieci,

Dużo słońca kochani na te ostatnie wrześniowe dni. 

e-fectyinspiracji, efectyinspiracji, słonie, szyta zabawka, szyte z pasją, pluszowe słonie, maskotka, akcja w dobrej sprawie, charytatywnie, moje (S)tworki, jak uszyć słonia, szycie dla dzieci,
słonie made by ThimbleLady

piątek, 22 września 2017

co dalej...

Jak już pewnie zauważyliście mam spore zaległości blogowe. I nie żebym się leniła. Co to to nie! Wręcz przeciwnie. Mam tyle obowiązków, że na hobby pozostaje coraz mniej czasu i energii. Jestem bardzo zmęczona, mam ciągły niedoczas. Ale gdy tylko wykroję jakąś małą chwilkę szyję, wyklejam, czasem maluję. Gorzej z robieniem zdjęć i ich publikacją. Jedną z przyczyn jest to, że zazwyczaj kończę szycie późną nocą czyli w porze, która nie sprzyja robieniu dobrych zdjęć. Potem zazwyczaj szybko wszystko pakuję, rankiem biegnę do pracy, a po niej uszytki wyfruwają dalej. Druga sprawa - mój aparat fotograficzny przez lata intensywnej eksploatacji bardzo się wysłużył. Uwielbiam robić zdjęcia - nie tylko na bloga, więc noszę go ze sobą niemal wszędzie. Do pracy, na spacer, w odwiedziny... W torebce, siatce, w ręce, zawieszony na szyi. Przekładam go z miejsca na miejsce. Nie żebym o niego nie dbała, ale wiadomo jak to jest. Raz przez moją nieuwagę zsunął się z sofy na dywan i pojawiły się na ekranie i to na samym środeczku czarne piksele zasłaniające fotografowany obiekt. Zaczęła też wypadać bateria i teraz mam bardzo hipsterski zacisk z drutu wokół aparatu. Chyba więc najwyższa pora na zmianę aparatu. No i tu dopiero pojawiają się schody... Jaki aparat wybrać?! Nie sądziłam, że to będzie aż tak trudne...

Te rozważania nad aparatem fotograficznym, uświadomiły mi, że aparat ten towarzyszy mi dzielnie od chwili założenia bloga, czyli od.... siedmiu lat (!). We wrześniu - dokładnie 4.09 minęło 7 lat od pojawienia się pierwszego posta.
Świętuję więc dziś nieco spóźnione urodziny bloga - siedem długich blogowych lat to jest w końcu coś! Gorące ciasto gruszkowe popijam aromatyczną kawą i tak sobie dumam, co dalej... 
Lubię ten mój wirtualny świat, ale...


Pozdrawiam "urodzinowo" i życzę Wam cudownego dnia!

niedziela, 17 września 2017

podarek z Verdun... / moja kolekcja naparstków... cz.12 / my thimble collection part.12...

Jak już wspominałam miniony wakacyjny czas obfitował w urocze niespodzianki. Naparstki, które z lubością zbieram od wielu laty "przylatywały" do mnie z różnych zakątków Polski i świata. Myślę, że minie sporo czasu zanim uda mi się je wszystkie tu zaprezentować, szczególnie, że moja obecność w tym wirtualnym świecie jest ostatnio nieco ograniczona. Oczywiście mogłabym zrobić zbiorczy post ze wszystkimi okazami, ale odebrałoby to im wagę i emocje jakie im towarzyszą. Bo te naparstki dla mnie to nie tylko kolekcja. Nie zbieram ich dla ilości to emocje związane z miejscami, z których one pochodzą i ludźmi, których spotkałam na swojej drodze.
Dlatego też dzisiejszy wpis poświęcam kolejnemu okazowi, który dotarł do mnie na początku tegorocznych wakacji. Naparstek ten sprezentowała mi Ania z bloga Być kobietą ... w podróży http://pannaanna-mmanna.blogspot.com/
To już kolejny podarek od Ani. Osoba, która mnie właściwie nie zna zadaje sobie tyle trudu, aby zrobić mi niespodziankę. W ferworze swoich spraw pamięta o mojej pasji, wydaje pieniądze na zakup naparstka i nadanie przesyłki z odległego zakątka Europy i dołącza liścik pełen miłych słów. Aż się ciepło robi na sercu. Aniu ogromnie Ci dziękuję za kolejny podarek.

Naparstek pochodzi z Verdun i  pokazuje żołnierzy walczących w jednej z najbardziej krwawych bitw I Wojny Światowej. 
Bitwa pod Verdun we Francji  toczona pomiędzy III Republiką Francuską a Cesarstwem Niemieckim trwała prawie rok i przyniosła wiele ofiar - po każdej ze stron zginęło ponad 300 tys. żołnierzy... 

efectyinspiracji, e-fectyinspiracji, naparstek, naparstki, naparstki kolekcjonerskie, moja kolekcja, moje kolekcja naparstków, thimble, my thimble collection, Verdun

efectyinspiracji, e-fectyinspiracji, naparstek, naparstki, naparstki kolekcjonerskie, moja kolekcja, moje kolekcja naparstków, thimble, my thimble collection, Verdun
moja kolekcja naparstków/my thimble collection...

c.d.n.

czwartek, 31 sierpnia 2017

moja kolekcja naparstków cz.11 Sankt Petersburg / my thimble collection part.11

Po wakacyjnej przerwie wracam na łono blogosfery. Uprzedzam ewentualne pytania - mój urlop nie trwał tyle dni, nic z tych rzeczy! Ot raptem, jak już tu wspominałam, udało mi się wyrwać na przedłużony czerwcowy weekend. Tak się jakoś złożyło, że przez letnie miesiące zajęć wszelakich miałam tyle, że musiałam odłożyć "na później" zabawę w bloga. Nie wydarzyło się w tym czasie nic spektakularnego. I choć aparat towarzyszył mi bezustannie, to jednak miejsc i wydarzeń godnych uwiecznienia nie było zbyt wiele.  
Za to tegoroczne lato przyniosło mi wiele niespodziankowych podarków. Naparstki "przylatywały" do mnie z wielu pięknych miejsc odwiedzanych przez moich znajomych i przyjaciół. 
Ania z bloga Być kobietą ...w podróży (http://pannaanna-mmanna.blogspot.com/) po raz kolejny zrobiła mi niesamowitą i wzruszającą niespodziankę i przysłała mi naparstek z Verdun  (niebawem na blogu), Tomek z Magdą przywieźli mi podarek z Chorwacji, Gosia z Maciejem dwa naparstki znad jeziora Garda, Asia z Andrzejem z Barcelony, kuzynka Agnieszka z Bolesławca, Danusia z Sarbinowa, a i ja przywiozłam sobie dwie porcelanowe sztuki z weekendu nad morzem oraz jeden z poznańskiego jarmarku na Starówce.

Tym samym moje półeczki do naparstków wypełniły się po brzegi. Teraz muszę pomyśleć o zakupie kolejnej, tak aby moje naparstki mogły się w całej okazałości prezentować światu :)  
Kolejno będę pokazywać tu każdy egzemplarz, który cieszy moje oczy i serce.

Zacznę od tego, który dotarł do mnie najwcześniej - naparstek ten przyleciał do mnie wraz z Beti z pięknego Sankt Petersburga. 
Metalowy, masywny w kolorze miedzianym.   
Z jednej strony oczom oglądającego ukazuje się Sobór Zmartwychwstania Pańskiego - majestatyczna świątynia nazywana Cerkiew na Krwi, powstała ku czci i pamięci cara Aleksandra II, zbudowana w miejscu jego tragicznej śmierci.  


naparstek, naparstek kolekcjonerski, naparstki, moja kolekcja naparstków, Sankt Petersburg, thimble, thimbles, my thimble collection, e-fectyinspiracji, efectyinspiracji,

Z drugiej strony naparstka znajduje się obecny herb miasta, który przedstawia tarczę z dwiema skrzyżowanymi kotwicami (morską i rzeczną) oraz berło cesarskie pomiędzy nimi.

naparstek, naparstek kolekcjonerski, naparstki, moja kolekcja naparstków, Sankt Petersburg, thimble, thimbles, my thimble collection, e-fectyinspiracji, efectyinspiracji,

Naparstek ten ma w sobie jakąś powagę i elegancję. Z racji miejsca pochodzenia dołączył na półeczkę z naparstkami z tej części globu, a więc z Kijowa, z Moskwy i do barwnych drewnianych naparstków-matrioszek.
Beti bardzo dziękuję za pamięć i cudny podarek!

naparstek, naparstek kolekcjonerski, naparstki, moja kolekcja naparstków, Sankt Petersburg, thimble, thimbles, my thimble collection, e-fectyinspiracji, efectyinspiracji,
moja kolekcja naparstków

c.d.n.

poniedziałek, 7 sierpnia 2017

skrzyneczka dla Basi.../wood box for Basia...

Kim jest Basia? Otóż Basia jest bardzo rezolutną pięciolatką. Jak niemal każda mała dziewczynka lubi dziewczyńskie gadżety, różowy kolor i odrobinę szaleństwa, no czasem więcej niż odrobinę ;).
Jest przy tym bardzo kreatywna. Uwielbia rysować, projektować ubrania i robić biżuterię z koralików. I właśnie ta ostatnia czynność natchnęła mnie do sprezentowania jej dziewczyńskiej szkatułki na koralikowe precjoza.
W tym celu wybrałam drewnianą skrzyneczkę z czterema przegródkami wewnątrz, którą ozdobiłam techniką decoupage. Całą przemalowałam bazową białą farbą. Wieko ozdobiłam techniką serwetkową. Dziewczynka na serwetce jest tak urocza, że nie chciałam jej "psuć" dodatkowymi zdobieniami, dlatego wokół rysunku zrobiłam jedynie maleńkie szaro-różowe  kropeczki.

e-fectyinspiracji, efectyinspiracji, decoupage, decoupage na drewnie, skrzyneczka decoupage, skrzyneczka na biżuterię, rękodzieło, ręcznie robione, hand made, technika serwetkowa

e-fectyinspiracji, efectyinspiracji, decoupage, decoupage na drewnie, skrzyneczka decoupage, skrzyneczka na biżuterię, rękodzieło, ręcznie robione, hand made, technika serwetkowa

Dół na zewnątrz jak i wewnątrz przemalowałam jaśniuteńką różową farbą i ozdobiłam szaro-srebrnymi kropeczkami.Taką samą myszkę jak na wieku wykleiłam również na przedzie dołu.

e-fectyinspiracji, efectyinspiracji, decoupage, decoupage na drewnie, skrzyneczka decoupage, skrzyneczka na biżuterię, rękodzieło, ręcznie robione, hand made, technika serwetkowa

Na zakończenie krawędzie zewnętrzne przetarłam gąbką zamoczoną w różowej farbie (coś mało to jest jednak widoczne na zdjęciach...). Wszystko utrwaliłam 3 warstwami satynowego lakieru do drewna.
Nie są to wyżyny decoupage-owych możliwości - wręcz można by rzec, że to absolutne podstawy zastosowanej techniki, ale wydaje mi się, że skrzyneczka wygląda całkiem przyzwoicie. W każdym razie Basi na jej widok zaświeciły się oczka, a to chyba najważniejsze :).

Pozdrawiam słonecznie Kochani i życzę cudownego tygodnia.

e-fectyinspiracji, efectyinspiracji, decoupage, decoupage na drewnie, skrzyneczka decoupage, skrzyneczka na biżuterię, rękodzieło, ręcznie robione, hand made, technika serwetkowa

e-fectyinspiracji, efectyinspiracji, decoupage, decoupage na drewnie, skrzyneczka decoupage, skrzyneczka na biżuterię, rękodzieło, ręcznie robione, hand made, technika serwetkowa
szkatułka na precjoza - hand made by ThimbleLady

poniedziałek, 31 lipca 2017

moja kolekcja naparstków... cz. 10 Włochy, Jezioro Garda / my thimbl collestion part. 10 Italy, Lake Garda

Ostatni naparstkowy wpis pojawiał się w sierpniu ubiegłego roku. Po tych długich jedenastu miesiącach nadszedł czas na odkurzenie mojej naparstkowej pasji. Moment na to jest szczególnie dobry ponieważ wakacyjny czas sprzyja powiększaniu mojej kolekcji. Moi znajomi podróżują, a moje półeczki wypełniają się maleńkimi cudeńkami.

W pierwszej wakacyjnej odsłonie znalazły się podarki z północy Włoch, a konkretnie znad jeziora Garda. Lago di Garda - największe i najczystsze włoskie jezioro otoczone jest romantycznymi miasteczkami z pełnymi uroku wąskimi uliczkami. Malownicze widoki, niemal krystalicznie czysta woda, majestatyczne góry, urokliwe starówki i ładne plaże przyciągana turystów z najdalszych zakątków świata. Przyciągnęły też i moich przyjaciół, którzy to właśnie miejsce wybrali na letnią wyprawę. Znad jeziora Garda otrzymałam dwa naparstki.
Pierwszy naparstek w pełni przedstawia wszystkie walory tego pięknego miejsca - błękit nieba, lazur wody, maleńka łódka kołysząca się na tafli wody i charakterystyczna zabudowa. Sam urok i niesamowita energia.

naparstki, naparstki kolekcjonerskie, moja kolekcja naparstków, thimble, Jezioro Garda, e-fectyinspiracji

naparstki, naparstki kolekcjonerskie, moja kolekcja naparstków, thimble, Jezioro Garda, e-fectyinspiracji

Drugi naparstek - porcelanowy i bardzo delikatny przedstawia podobne elementy - jezioro, góry, żaglówka i budynki w tle, tylko w nieco innej, stonowanej odsłonie.

naparstki, naparstki kolekcjonerskie, moja kolekcja naparstków, thimble, Jezioro Garda, e-fectyinspiracji

Moje urocze maleństwa w pełnej krasie :)

naparstki, naparstki kolekcjonerskie, moja kolekcja naparstków, thimble, Jezioro Garda, e-fectyinspiracji
 moja kolekcja naparstków

wtorek, 18 lipca 2017

chwila relaksu...

Po długich dziewięciu latach "zalegania w jednym miejscu" wybrałam się na urlop(ik) nad morzem. Króciuteńki, bo tylko kilkudniowy, ale za to jaki emocjonujący. Choróbsko, które dopadło mnie w 2008 r. skutecznie odebrało mi dużą część mojego życia. Musiałam zapomnieć o podróżach, ukochanych górach, długich wędrówkach z plecakiem i wielu jeszcze innych przyjemnościach.
Przez te długie i chwilami bardzo trudne lata jakoś ogarnęłam temat i ujarzmiłam przeciwnika. Wojny jeszcze nie wygrałam, ale w mniejszych potyczkach to ja zaczęłam zwyciężać. To z kolei dodaje mi sił do dalszego mierzenia się z złowrogą bakterią. A ten wyjazd był małym krokiem w dobrą stronę.

Orzeźwiający wiatr od morza, cudownie miękki i ciepły piasek pod stopami, kojący szum fal, krzyk mew krążących nad plażą, śmiech dzieci wbiegających do zimnej wody... Tak dawno tego nie doświadczałam, że nawet gwar na głównej promenadzie i niezliczona ilość hal namiotowych z wyrobami made in China nie zepsuły mi humoru. Te kilka dni nad morzem mimo, że wyczerpały mnie fizycznie (nie pamiętam kiedy ostatnio tak wiele spacerowałam, a w zasadzie kiedy mogłam tak dużo spacerować:)) dodały mi sporo nowej energii. Było cudnie, tak zywczajnie niezwyczajnie!

wakacje, podróż, Morze Bałtyckie, plaża, chwila relaksu, odpoczynek, moje podróże, efectyinspiracji

wakacje, podróż, Morze Bałtyckie, plaża, chwila relaksu, odpoczynek, moje podróże, efectyinspiracji

wakacje, podróż, Morze Bałtyckie, plaża, chwila relaksu, odpoczynek, moje podróże, efectyinspiracji


Żeby nie było, że mnie tam nie było ;)

wakacje, podróż, plaża, morze, smaki lata, Morze Bałtyckie, chwila relaksu, odpoczynek,  moje podróże, efectyinspiracji

wakacje, podróż, plaża, morze, smaki lata, Morze Bałtyckie, chwila relaksu, odpoczynek,  moje podróże, efectyinspiracji

Latarnia morska z dedykacją dla Tary :)  Choć niezbyt wysoka, dla mnie stanowiła wyzwanie. Zdobyłam ją z wypiekami na twarzy i lekką zadyszką.

wakacje, podróż, plaża, morze, smaki lata, Morze Bałtyckie, chwila relaksu, odpoczynek,  moje podróże, efectyinspiracji

wakacje, podróż, morze, Morze Bałtyckie, plaża, chwila relaksu, odpoczynek, moje podróże, efectyinspiracji

wakacje, podróż, morze, Morze Bałtyckie, plaża, chwila relaksu, odpoczynek, moje podróże, panorama miasta, efectyinspiracji

wakacje, podróż, morze, Morze Bałtyckie, plaża, chwila relaksu, odpoczynek, moje podróże, panorama miasta, efectyinspiracji

wakacje, podróż, morze,port,  Morze Bałtyckie, plaża, chwila relaksu, odpoczynek, statek, kuter,  moje podróże, efectyinspiracji

wakacje, podróż, morze,port,  Morze Bałtyckie, plaża, chwila relaksu, odpoczynek, statek, kuter,  moje podróże, efectyinspiracji

Jeśli wypad nad morze, to i rybka, gofry, lody... ogrom kalorii, które ze smakiem pożarłam ;) Raz nie zawsze!

wakacje, podróż, morze, smaki lata, Morze Bałtyckie, chwila relaksu, odpoczynek,  moje podróże, efectyinspiracji

wakacje, podróż, morze, smaki lata, gofry, Morze Bałtyckie, chwila relaksu, odpoczynek,  moje podróże, efectyinspiracji

wakacje, podróż, morze, smaki lata, ryba, Morze Bałtyckie, chwila relaksu, odpoczynek,  moje podróże, efectyinspiracji

wakacje, podróż, morze, smaki lata, Morze Bałtyckie, chwila relaksu, odpoczynek,  moje podróże, efectyinspiracji

Wspomnienie z dzieciństwa - wata cukrowa - nigdy więcej(!) Takiej ilości cukru nie da rady zjeść. 

wakacje, podróż, morze, smaki lata, wata cukrowa, Morze Bałtyckie, chwila relaksu, odpoczynek,  moje podróże, efectyinspiracji

Bliskie spotkanie z przedstawicielami innych gatunków :) 
Ptaszory...

wakacje, podróż, plaża, morze, mewa, ptaki polskie,  Morze Bałtyckie, chwila relaksu, moje podróże, efectyinspiracji

wakacje, podróż, plaża, morze, mewa, ptaki polskie,  Morze Bałtyckie, chwila relaksu, moje podróże, efectyinspiracji

wakacje, podróż, plaża, morze, mewa, ptaki polskie,  Morze Bałtyckie, chwila relaksu, moje podróże, efectyinspiracji

Spacerując mało uczęszczaną drużką wśród pozostałości Fortyfikacji Obronnych z czasów II Wojny Światowej dojrzałam sympatycznego rudzielca. Przez dłuższą chwilkę przyglądaliśmy się sobie z daleka. Skupiona na tym futrzanym jegomościu, który z zainteresowaniem pomaleńku schodził po murku w moim kierunku nie zauważyłam ... no właśnie czego nie zauważyłam? 

wakacje, podróż, plaża, morze, lis, lisek,  Morze Bałtyckie, chwila relaksu, moje podróże, efectyinspiracji

Następnego dnia w tym samym niemal miejscu, tuż za płotem zauważyłam małego jelonka. Staliśmy tak przez dłuższą chwilę przypatrując się sobie z zaciekawieniem. Byłam tak zauroczona, że zapomniałam, że trzymam w dłoniach aparat fotograficzny. Nagle za moim plecami pojawił się jakiś przechodzień i malec czmychnął w zielone gąszcze. W ostatniej chwili pstryknęłam chociaż jedną fotkę upamiętniającą to nasze niecodzienne spotkanie. 

wakacje, podróż, plaża, morze, jelonek, Morze Bałtyckie, chwila relaksu, moje podróże, efectyinspiracji

W porcie rybackim obok krążących nisko mew łakomo spoglądających na wyrzucane resztki ryb spacerowały urocze kociaki.

wakacje, podróż, morze, kot, kotek, port, Morze Bałtyckie, chwila relaksu, moje podróże, efectyinspiracji

wakacje, podróż, morze, kot, kotek, port, Morze Bałtyckie, chwila relaksu, moje podróże, efectyinspiracji

Spotkałam jeszcze konika, który wyglądał prawie jak przyjaciel Pipi Langstrumpf - koń Alfonso jak malowany!

wakacje, podróż, koń, chwila relaksu, moje podróże, efectyinspiracji

wakacje, podróż, morze, Morze Bałtycki, plaża, chwila relaksu, odpoczynek, moje podróże, zachód słońca, efectyinspiracji

Byłam, zobaczyłam, wróciłam...
Troszkę za krótko, troszkę za szybko, ale ważne, że w ogóle!