niedziela, 30 października 2011

oTAGowana

Otrzymałam od weasel z http://vintagesrintage.blogspot.com/ wyróżnienie. Bardzo dziękuję!!!


 ZASADY                                                                  

1. Napisz kto przyznał Ci nagrodę                                                   
2. Napisz 7 przypadkowych faktów o sobie              
3. Nominuj 15 blogerek                                                            
7 faktów o mnie

Większość rzeczy o sobie już tu napiałam.
Czy jeszcze czegoś o mnie nie wiecie... niech pomyślę...
1. może tego, że nigdy nie miałam krótkich włosów choć bardzo mnie kuszą, z drugiej strony myśl o codziennym układaniu rozwichrzonej fryzury przyprawia mnie o gęsią skórkę;
2. gdy byłam małą dziewczynką chciałam tańczyć w balecie, niestety szkoła baletowa była zbyt daleko od miejsca zamieszkania, do dziś pozostało zamiłowanie do tańca i to nie tylko klasycznego, a Mewę Czechowa w wykonaniu tancerzy Sanktpetersburskiego Teatru Baletu Borysa Ejfmana wspominam do dziś z wypiekami na twarzy;
3. ponieważ z baletem nic nie wyszło, szkołę podstawową i średnią poza nauką oczywiście, spędziłam wędrując po Polsce z plecakiem na plecach, śpiworem w dłoni, czasem z gitarą, sypiając pod namiotem, na sianie u gospodarza – mogę się nawet pochwalić zdanym egzaminem na młodego przewodnika turystycznego J;
4. chciałbym kiedyś obejrzeć w oryginale Les Misérables Claude-Michela Schönberga  oraz  Notre-Dame de Paris z Garou, Danielem Layoie i Patrickiem Fiori;
5. uwielbiam róże i to pod każdą postacią – na rabatce, w wazonie, na tkaninach, we flakonie z perfumami;
6. marzy mi się własny atelier, takie własny kącik pełen najróżniejszych tkanin, dodatków krawieckich, nici, z regałem na którym zalegać będą magazyny mody, z manekinem, rozłożoną deską do prasowania, wieszakami, wielką sofą... w którym z podobnie zakręconymi osobami, tworzyłabym m.in. kostiumy teatralne;
7. chciałabym jeszcze kiedyś wejść na Rysy...

Do zabawy zapraszam:

niedziela, 23 października 2011

szara etola...

Kochani, dziękuję bardzo za miłe sercu życzenia urodzinowe.
Wasze wątpliwości co do mojego wieku, to balsam na moją nadgryzioną zębem czasu duszę i ciało J
Dziękuję Wam bardzo, bardzo, bardzo...


     Lubicie dostawać prezenty? Cóż za pytanie, prawda?!  Ja lubię i to bardzo - dlatego dziś prezentuję piękną, szarą etolę, którą otrzymałam w prezencie od Małgosi http://igraszkizwloczka.blogspot.com/. Cudownej i niezwykle zdolnej kobiety o wielkim sercu, której włóczka niemal pali się w rękach, a w efekcie tego „pożaru” powstają istne cuda.
     Moja, tak moja J etola wykonana jest z niezwykle delikatnej i miłej w dotyku włóczki moherowej z aplikacją z wełny czesankowej, w kolorze turkusowym i granatowym.


     Do przesyłki z tym szarym cudem dołączony był liścik pełen miłych słów. Małgosiu - jeszcze raz bardzo dziękuję!


    
      Mam wielką słabość do włóczki – sweterki, szale, duże wełniane czapy to to, co bardzo lubię. Podziwiam wszystkie zdolne istoty, które z motka wełny potrafią stworzyć te małe dzieła. Niestety igliczki i szydełko to dla mnie czarna magia. Mam jednak nadzieję, że kiedyś opanuję tę niezwykle trudną, ale jakże fascynującą sztukę – mam już nawet dwie książki instruktażowe i w jesieni życia, siedząc w fotelu będę sobie dziergać włóczkowe cuda J.


     Numerem jeden dzisiejszego zestawu, jest wspomniana etola. Reszta to tylko uzupełnienie. Dopasowany sweter i spódnica z żakardu w błyszczące prążki, z poprzecznymi cięciami i trójkątnymi, satynowymi wstawkami. A że szary lubi turkusy to i biżuteria w tym właśnie kolorze - turkusowe kolczyki i pierścionek. Bardzo podobny zestaw prezentowałam blisko rok temu (tu) i (tu). Chyba nie da się już dłużej ukrywać, że ja lubię szarości i to bez względu czy są w danym sezonie modne czy też nie J.


etola - http://igraszkizwloczka.blogspot.com/; spódnica - Vila Clothes; sweter - Select; 
kolczyki - stragan na plaży w Kołobrzegu; pierścionek – Rossman

niedziela, 16 października 2011

minął kolejny rok...



Ostatni raz 3 na przedzie... J
Powód do radości, smutku czy bezmyślenia...

Nie robiłam podsumowań
Odłożyłam na bok listę zysków i strat

Założyłam powłóczystą kiecką
Pantofle na wysokich obcasach
Wymalowałam uśmiech na twarzy
I wysłałam w przestrzeń pewne życzenie
Tylko tyle
Albo aż tyle...



     Na ten szczególny, nieszczególny dzień uszyłam sobie spódnicę z  cieniutkiej, półprzeźroczystej żorżety na szerokiej halce. Skrojona z koła, dodatkowo lekko marszczona w pasie wszyta jest w usztywniony pasek. Zwiewna, wydłużająca sylwetkę, kobieca. Do tak szerokiej spódnicy idealna okazała się dopasowana, prosta bluzeczka z długim rękawem i plisowana apaszka w białe grochy.
     Żeby nieco przełamać ten ascetyczny zestaw coś z przymrużeniem oka – biżuteria od niezwykle uzdolnionej dziewczyny http://natajka89.blogspot.com/
Buteleczka z maleńkimi ciasteczkami i ziarenkami kawy, oraz filiżanka kawy z maleńką łyżeczką na talerzyku jako naszyjnik, a na palcu druga filiżanka ze słodkim ciasteczkiem. Lubię takie słodkości, oj lubię J



spódnica - hand made by ThimbleLady; bluzka - no name; buty - D&V; apaszka - India Shop

czwartek, 6 października 2011

anielski opiekun...

tilda jak uszyć

     Dziś nie ja, a anielski opiekun dla koleżanki. Takie moje małe podziękowanie za pomoc w zakupach i wsparcie duchowe w chwilach gdy mam gorszy dzień.
     Jestem nowicjuszką jeśli chodzi o szycie aniołków, uszyłam ich dotychczas zaledwie 6 sztuk. Wcześniej bawiłam się w szycie zabawek dla dzieci – puszyste foki, stonogi w kolorowych butkach, wielkie pająki etc. W zakresie szycia tild mam jeszcze  wiele do dopracowania. Muszę jednak przyznać, że ogromną przyjemność sprawia mi ich tworzenie. Maleńkie bawełniane sukieneczki, koronki, falbanki, wielgachne buciska i satynowe skrzydła. A na zakończenie włóczkowy włos do włosa i maleńkie oczka J

tilda jak uszyć

     Kawałek naturalnego lnu, wcześniej zdekatyzowanego, cieniutki batyst w błękitne i srebrne kwiatki na spodenki i sukienkę kopertową, kawałek satynowej lamówki, kilkanaście centymetrów plisowanej taśmy na wykończenie rękawów, flausz na buciki i opaskę na głowę, włóczka na włosy, trochę czasu, cierpliwości i aniołek gotowy J






     ps. Jak się dowiedziałam, aniołek szybko zadomowił się w nowym miejscu i sprawił wiele radości całej rodzince, co bardzo mnie ucieszyło.

sobota, 1 października 2011

turkusowa sukienka w kwiaty na początku jesieni...


     Obserwatorzy moich blogowych poczynań na pewno dostrzegli, że mam słabość do łączenia sukienek ze spodniami. Jak wynika z zasłyszanych lub przeczytanych opinii, tylu ilu zwolenników tylu i przeciwników takiego zestawienia. Jednych ono zachwyca, dla innych jest całkowicie obojętne, jeszcze innych przyprawia o ból głowy. Jeśli o mnie chodzi, to niezmiennie towarzyszy mi od lat. Lubię wygodę jaką daje mi taki duet.
Wiele oczywiście zależy od długości sukienki, fasonu, a nawet tkaniny. Nie każda bowiem się do tego nadaje J


     Sukienka prezentowana na zdjęciach to - tym razem - nie moje "dzieło". Dojrzałam ją na sklepowym wieszaku, a ponieważ spodobał mi się jej fason i kolory - kupiłam ją bez większego zastanowienia. Wzór na niej wygląda trochę jakby ktoś siadł przed kuponem rozwiniętej tkaniny i namalował pędzelkiem kolorowe kwiaty. Górę sukienki tworzą około 0,5 cm, przestebnowane zakładki, które od talii swobodnie rozszerzają jej dół. Tył zapinany jest na niewielkie guziczki. Na wysokości pasa, w szwach bocznych znajdują się wąskie paseczki, którymi można dodatkowo podkreślić talię.  



     Bluzkę natomiast już sama uszyłam. Kreszowana bawełna - lekka i przewiwna -ku mojej radości nie wymaga prasowania J. Bluzka ma bardzo prosty krój. Dopasowałam ją w talii niewielkimi zaszewkami. Skryty pod sukienką dekolt jest okrągły, wykończony tunelem, w którym znajduje się satynowa tasiemka. Rękawy są proste, a dół bluzki półokragły.


słonecznej niedzieli


tunika - Friend X rnd; spodnie - hand made by ThimbleLady; bluzka - hand made byThimbleLady;
buty - Ideal Shoes; pierścionek - stoisko z biżuterią w CH; kolczyki - Giełda Muszli, Kamieni i Skamieniałości