Ale od początku. Przyjaciółka poprosiła mnie o małą przemianę zniszczonych siedzisk krzeseł, na których trzy koty i dwa psy nieodwracalnie odcisnęły swoje łapki.
W celu ich odświeżenia zakupiła kawałek mocnej tkaniny w Ikea - zapewne poznajecie ten charakterystyczny, barwny nadruk. Na wszelki wypadek zdekatyzowałam dostarczoną materię, aby wyeliminować ewentualne niespodzianki po pierwszym praniu. Następnie wymierzyłam, skroiłam i uszyłam z niej kolorowe, wiosenne pokrowce. Nie przemyślałam tylko sposobu wiązania troczków. Ryspowe tasiemki sprawdzają się niby doskonale. Ładnie zawiązane kokardki dodają klimatu i ozdabiają tył krzeseł. No i na tym koniec pozytywów. Dyndające sznureczki satnowią ogromną zachętę dla młodych i gotowych w każdej chwili do zabawy małych kociaków. No cóż koleżanka będzie miała wyzwanie aby okiełznać tą szalona gromadkę.
pokrowce - made bu ThimbleLady