W kolejnej odsłonie mojej kolekcji - naparstki zza
wschodniej granicy. Jak na razie 5 sztuk. W ich znalezienie i dostarczenie
zaangażowała się koleżanka z pracy, która wakacje corocznie spędza właśnie w
tej części Europy. Z każdej swojej wyprawy przywiozła mi jeden z niżej prezentowanych.
Na początek trzy maleństwa, kształtem i formą przypominające
tradycyjne matrioszki. Przywiezione z Kijowa naparstki wykonane są z drewna i
ponoć - są ręcznie malowane. Każda lalka ma nieco inny kształt i wielkość.
Prawda, że są urocze?
Kolejny naparstek „przybył” z największego miasta Europy –
Moskwy. Wykonany jest z metalu. Na jednej jego stronie dumnie prezentuje się Cerkiew Wasyla
Błogosławionego na Placu Czerwonym, na przeciwnej - herb Moskwy przedstawiający św. Jerzego Zwycięzcę zabijającego włócznią smoka.
A na zakończenie czerwone maki. A gdzie takowe można znaleźć?
Jak śpiewali Szczepcie i Tońcio - „Tylko
we Lwowie!” J
cdn.
Sliczne!
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawe to Twoje hobby, a naparstki śliczne w szczególności spodobały mi się te z matrioszkami :)
OdpowiedzUsuńten makowy jest prześliczny ... pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńAch, jakie śliczności! Uwielbiam matrioszki (sama mam kilka wisiorków z ich wizerunkiem).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
shoppanna.blogspot.com
Piękne! Wszystkie to misterna robota godna podziwu :)
OdpowiedzUsuńKasiu Twoja kolekcja jest super... pokażesz kiedyś je razem? Pozdrówka
OdpowiedzUsuńJa nawet nie zdążyłam powiedzieć/napisać, że imponująca!
OdpowiedzUsuńNadrabiam blogowe zaległości - ten z MAKIEM zjadłam na śniadanie i popiłam kawą - wybacz :))) Jest CUDNY!
p.s. znaczy jak mi jakiś super wpadnie w ręce, wiem gdzie posłać :)
OdpowiedzUsuńJakie śliczne szczególnie te matrioszkowe :)
OdpowiedzUsuńJakie cudne. Matrioszki są zawsze ręcznie malowane, nie spotkałam się jeszcze z jakąś maszynową produkcją:)Maki też są cudowne. Podoba mi się takie pamiątkarstwo, bo zajmuje mało miejsca:))))
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa kolekcja :)
OdpowiedzUsuńłoamtko!!! nie miałam pojęcia, że naparstki mogą być takie śliczne! w makach się zakochałam :)
OdpowiedzUsuńojej, ale genialne;dd super.
OdpowiedzUsuńniezła kolekcja naparstków :)
OdpowiedzUsuńmi najbardziej do gustu przypadły matrioszki ^^ uwielbiam te ruskie babeczki w każdej postaci :)
jejciuniu...jakie śliczne:D te matrioszki podobają mi się najbardziej:))
OdpowiedzUsuńMałe dzieła sztuki! Ja mam tylko takie zwykłe, najzwyklejsze, metalowe, ale i tak nie używam, bo nie umiem szyć z naparstkiem. Ale te moje mają wartość sentymentalną, bo oba należały do moich rodziców.
OdpowiedzUsuńMałe dzieła sztuki :)
OdpowiedzUsuńGenialne ! :)
OdpowiedzUsuńPrzeurocze!!! Nie dziwię Ci się, że je kolekcjonujesz, można się wciągnąć! Te z Moskwy takie bardziej wypasione, wiadomo:D
OdpowiedzUsuńŚwietne! Jak tylko dorwę jakiś holenderski to będzie Twój :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Naparstki matrioszki mnie zachwyciły :) Nigdy takich nie widziałam, są cudne :) I ten ze Lwowa z makiem. Piękne, naprawdę piękne!
OdpowiedzUsuńAch jakie cudne!!! jak zawsze!!!!
OdpowiedzUsuńCudownie!!!! przepięknie kochana!!!
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
pozdrawiam i zapraszam do mnie!!!!
Laleczki cudne, ale nie mogłabym ich użyć zgodnie z przeznaczeniem. By się popsuły. Widać że to egzemplarze dla kolekcjonerów.
OdpowiedzUsuńPrzepiekne, mam jedna matrioszke w mojej kolekcji ale bardzo zazdroszcze tych moskiewskich zdobyczy.
OdpowiedzUsuńŚliczne, wspaniała kolekcja...
OdpowiedzUsuńMatrioszki rozczulają!
OdpowiedzUsuńWidać, że masz serce do szycia :)
Lubię i zbieram naparstki. Matrioszki bardzo mi się podobają też. Pozdrawiam i zapraszam do mnie Iza N-P
OdpowiedzUsuńchica111.blogspot.com