W połowie stycznia br. w grupie Poznań Szyje, do której należę wyznaczono pierwsze wyzwanie szyciowe. Miałyśmy uszyć: kapcie, spodnie od
piżamy i poszewkę na poduszkę.
Miałam
na realizację zadania niemal 3 miesiące, a zabrałam się za nie na dwa dni przed
upływem terminu. I co? No i oczywiście ze wszystkim nie zdążyłam!
Kapcie
są, spodnie od piżamy też, ale patchworkowa poducha pozostała na etapie
skrojenia poszczególnych elementów, które zalegając przy maszynie przypominając o niefarcie. No po prostu wstyd!
Zielone kapciuszki uszyłam z miękkiego flauszu i żółtej bawełny w białe groszki. Podeszwy wycięłam z boków starej torebki, dzięki czemu mam całkiem dobrą przyczepność do podłoża. Przyznam, że trochę się przy nich nagimnastykowałam. Teraz wiem, że mogłam zaoszczędziś sporo czasu i pracy wybierająć inną kolejność łączenia poszczególnych elelmentów. Następnym razem szyjąc kapcie będę już lepiej przygotowana.
Z kolei spodnie od piżamy skroiłam z
kawałka dzianiny bawełnianej. Obłożenie do szerokiej gumy w pasie i doły nogawek
uszyłam z tej samej żółtej bawełny w groszki, którą użyłam do szycia wnętrza
kapci. Dawno nie udało mi się tak ekonomicznie rozprawić z materią. Sama nie
wiem jakim cudem, ale z tego niewielkiego kawałka dzianiny (ok. 1,1m) skroiłam
jeszcze górę piżamy, która czeka tylko na pozszywanie. Oczywiście i ten element
połączyłam z żółtą bawełną. I tak oto, mimo iż nie planowałam, udało mi się
stworzyć całą letnią piżamę. Taką z przymrużeniem oka – troszkę „za duża”
jestem na te kotki, myszki i ślady małych łapek, ale zapewne znajdzie się jakaś
młodsza istota, dla której kocia piżama będzie idealna.
Zadanie więc zostało mi zaliczone. Z uwagi
na to, że kilka tygodni wcześniej uszyłam poszewki na poduszki w akcji Uszyj
Jasia wybaczono mi nawet brak poszewki w wyzwaniu J!
kapcie i spodnie od piżamy - hand made by ThimbleLady
Kto
uważny dostrzegł zapewne moją nową współlokatorkę. Regulowany manekin krawiecki.
Może dzięki niemu będę częściej tu coś zamieszczać. Brak fotografa i dobrej
miejscówki na zdjęcia z samowyzwalacza skutecznie ogranicza moją tu
obecność. Mam nadzieję, że teraz to się zmieni.
Pozdrawiam
serdecznie wszystkich tu zaglądających. Cudnego weekendu kochani.
Oj tam - zaraz za "duża". Ja tam nosiłabym takie kociaki z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńno przemyślę to jeszcze
UsuńTe kapciochy muszą byc MEGA WYGODNE :) super robota ;) pozdrawiam, zapraszam :)
OdpowiedzUsuńoj tak masz rację, są bardzo wygodne
Usuńdziękuję za pochwałę i zaproszenie
Chętnie bym przygarnęła i spodenki, i kapcie:D
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu:)))
dziękuję bardzo,
Usuńcudownej i pełnej słońca niedzieli
Ja bym też nosiła jedno i drugie! Śliczności!
OdpowiedzUsuńno w takim razie jeszcze to przemyślę :) - dziękuję
UsuńUwielbaim takie domowe balerinki - te są fantastyczne.
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo, prawie w ogóle się ich nie czuje
UsuńAle słodkie te twoje rzeczy:)Zdolniacha z Ciebie!
OdpowiedzUsuńślicznie dziękuję
Usuńfajne ciapki , talent:))
OdpowiedzUsuńPoznań! :-) urodziłam się i wychowałam w Gnieźnie, więc Poznań znam i bardzo lubię :-)
OdpowiedzUsuńKapciuchy wyszły Tobie fantastyczne! Chciałabym też takie uszyć, zobaczymy kiedy mi się to uda ;-)
Papcie bombowe;)sama kolejny raz powiedizalam do siebie dzisiaj iż trzeba uszyc nowe papcie bo ostatnie już maja dziury od spodu:)Uwielbiam własnoecnzie szyte kacie, nie dosc, że wygodne, nie kosztują nic prócz własnego czasu to i mozna je ozdobic jak wyobraźnia podpowiada.U ciebie kolorki rewelacyjne;)
OdpowiedzUsuńGratulacje, że udało Ci się uszyć kapcie z podeszwą! Kiedyś też szyłam takie człapaczki i największą ich wadą był brak utwardzenia na spodzie.
OdpowiedzUsuńKapcie są przesłodkie i wyglądają na milusie :-)
OdpowiedzUsuń