wtorek, 3 maja 2011

kropki, kropeczki i Dalida w tle...

plisowana spódnica
   

     Dziś moje ulubione kropeczki. Dla jednych infantylne, dla innych pełne uroku i dziewczęcego wdzięku. Granatowa spódniczka w drobne, ale bardzo gęste białe groszki, powstała zaledwie kilkanaście dni temu. Troszkę sobie skompilowałam sprawę, bo zamarzyło mi się, aby spódnica była plisowana. To z kolei wymagało - posługując się nomenklaturą ekonomistki - sporego nakładu pracy. Najpierw zaznaczenie plis, potem zafastrygowanie na całej długości, na koniec zaprasowanie i dopiero szycie. Ale miałam co chciałam. Efekt jaki jest każdy widzi.

     Podsumowując - wyszło grzecznie i „na galowo”. Granatowa spódnica przed kolana, biała bawełniana bluzka z lekko przymarszczonymi rękawkami, prosty granatowy sweter i balerinki. Do tego mój ulubiony motyw - róża - tym razem w postaci pierścionka, a w zasadzie wielkiego pierścienia - mam jeszcze do tego wisior, ale przy bluzce z drobnymi świecidełkami jakie znajdują się na przedzie jest tu całkowicie zbyteczny. Cieliste kabaretki, buty i lakier do paznokci w niemal identycznym odcieniu  i jestem gotowa do wystąpienia na majowych pochodach ;).


spódnica w kropki

plisowana spódnica w kropki


plisowana spódnica w kropki

spódnica - hand made; bluzka - no name; sweterek - Marks&Specner;
balerinki - Ideal Shoes; pierścionek - prezent; pasek - no name; apaszka - India Shop


..............................................................................................................................................................................

z serii " Lubię..."

Piosenka francuska zaczarowała mnie wiele lat temu.

     Dziś Yolanda Gigliotti znana jako Dalida piękna, zmysłowa i niezwykle nieszczęśliwa kobieta. Porównywana do Kleopatry - w roku 1954 zdobyła tytuł Miss Egiptu - popularna na całym świecie piosenkarka.
     Znana z takich przebojów jak: Bambino, J'attendrai, Besame mucho, Amor Amore , Gigi L'amoroso. Śpiewała w 9 językach: francuskim, włoskim, arabskim, angielskim, japońskim, hebrajskim, niemieckim, hiszpańskim i flamandzkim. Jej dramat polegał na tym, że mężczyźni, których kochała opuszczali ją "ostatecznie" - nie radząc sobie z rzeczywistością. Pierwszy mąż Lucien Morisse, który dla niej zostawił rodzinę popełnił samobójstwo, kochanek Luigi Tenco po nieudanym występie w konkursie w San Remo odebrał sobie życie strzelając sobie w głowę. Kolejny jej życiowy partner Richard Chanfray popełnił  samobójstwo trując się spalinami samochodowymi. Trzech partnerów - trzy samobójstwa. 
     Dlaczego własnie dziś o niej wspominam – ano dlatego, że dokładnie 24 lata temu w nocy z 2 na 3 maja w pełnym makijażu i perfekcyjnej fryzurze pozostawiając jedynie notatkę: "Życie stało się dla mnie nie do zniesienia... Wybaczcie mi" – Dalida połknęła 120 pigułek nasennych i popijając je whisky wybrała śmierć nad życie w bólu i samotności wśród tłumów. Pochowano ją w Paryżu na jednym z najstarszych cmentarzy Paryża - cmentarzu Montmartre wśród spoczywających tam wielkich artystów – malarza Edgara Degas, aktora Sachy Guitry, poety Juliusza Słowackiego, pisarza Emila Zoli. Jej ciało zostało zabalsamowane, a na grobie ustawiono naturalnych rozmiarów posąg wyrzeźbiony z białego marmuru.
     Prawdziwa gwiazda:
- w 1958 roku w Monte Carlo dostała pierwszego muzycznego Oscara
- pierwszy singiel -"Bambino" sprzedał się w ponadmilionowym nakładzie
- była pierwszą kobietą, która wystąpiła w paryskim Pałacu Sportów
- tylko w roku 1973 dostała 20 medali i aż 52 złote płyty
- w 1974 jej piosenki 'Gigi L'Amoroso' oraz "Il venait d'avoir 18 ans' stały  się numerem 1aż  w 12 krajach
- w 1978 roku nagrała wideoklip do piosenki Generation 78, która była jednocześnie pierwszym w historii remiksem
- otrzymała nagrodę World Song Success za przekroczenie nakladu 120 milionów plyt.
- nagrała utwór "La chanson du Mundial", który stał się oficjalnym hymnem reprezentacji francuskiej na Mistrzostwach świata w piłce nożnej w 1982 roku.
- w 1988 roku znalazła się w trójce największych piosenkarzy wszechczasów
- otrzymała ponad 100 złotych płyt...
     Kim są i czym mogą się pochwalić dzisiejsze „gwiazdy”?!

     Trochę Was dziś ponudziłam.
     Tym, którzy jednak przebrnęli przez ten dłuuugi tekst ;) dedykuję - jedną (z wielu)  moich ulubionych francuskich piosenek, którą Dalida wykonała w towarzystwie bożyszcza kobiet - Alain Delona
                                                                            „Paroles, Parole”



     Lubię jeszcze „Je suis malade” jedną z ostatnich piosenek Dalidy, w której towarzyszył jej Serge Lama. Piosenka, której słowa są swego rodzaju zapowiedzią nadchodzącej tragicznej decyzji. 

21 komentarzy:

  1. Zastrzeliłaś mnie tą Dalidą.... Kojarzy mi się z dzieciństwem, jej piosenki siedzą w głowie od zawsze. Oglądałam kiedyś film o jej życiu. No i ten Delon:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Powaliłaś mnie piosenką....a spódniczka cudna to jest Twoja długość....super wyglądasz....

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie wyglądasz!Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj tam dziewczęco... przecież kobieta, której ubranie odejmuje lat wygląda bardziej kobieco i zmysłowo :) i ładnie ci w tej spódniczce, oby więcej takich było w twojej szafie.

    A odnośnie piosenki: trzeba umieć cieszyć się życiem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo wdzięczna spódniczka - od dawna szukam takiej w lumpeksie;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja uwielbiam kropasy i kółka. Moja ulubiona spódniczka jest w drothy perkins o linii A w amarantowe kółka na czarnym tle. Zmontowałam sobie specjalnie do niej wisior z amarantowego, okrągłego agatu z otworem w środku. Do tego czarna koszulowa bluzka..... Pozostaję pełna podziwu i zapraszam do mnie na majowego słodziaka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne kropy!! Bardzo lubię kropeczki ;) Ślicznie wyglądasz!! I cudny masz pierścionek!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla mnie kropki (oczywiście nie w nadmiarze) są kwintesencją elegancji. Ja jeszcze nie poświęciłam się tak. Oddaję do plisowania. Jeśli tkanina ma w sobie trochę syntetyku (najlepiej poliester) uplisuje się na amen (mam takie kilku dziesięcioletnie przypadki).

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny zestawik ! Pierścionek i buciki są rewelacyjne ! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. jestem fanką krop ,kropek i kropeczek:D
    śliczna spódniczka! zabieram!!!

    Dalidy dawno nie słuchałam...dzięki za przypomnienie...:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham kropki i już! I ...zasłuchałam się :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak - piekne te kropeczki i te mniejsze i większe - no i buciki też ekstra!

    OdpowiedzUsuń
  13. Śliczny fason spódnicy.
    Dziękuję za odwiedzanie mojego bloga. Miłego dnia ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. fajna spodniczka, sliczny pierscionek

    http://jozefinafashion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. fajna spódnica i bluzka z motywem serca

    OdpowiedzUsuń
  16. Beautiful! Today's look is really beautiful! In this skirt are several elements that I love, pleats, polka dots and ethereal fabric, without a doubt a winner.
    I remember several songs from Dalila that accompanied my childhood and youth, did not know her history, I now find it on Wikipedia, thanks for reminding her.

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam kropki! <3 Pozdrawiam i zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  18. coś się namieszało...bo u siebie widzę nowy post ze sweterkiem, a jak wchodzę do Ciebie ,to jest spódniczka;)

    OdpowiedzUsuń
  19. głosuję za urokiem i dziewczęcym wdziękiem! Są śliczne!

    OdpowiedzUsuń

Witam Cię w moim małym wirtualnym świecie. Serdecznie dziękuję za każdy pozostawiony ślad Twojej tu obecności... Jeśli spodobał Ci się mój blog serdecznie zapraszam Cię do obserwowania. Z góry dziękuję za wszystkie komentarze :-)