Pamiętacie
jak przed świętami ogłosiłam zabawę polagającą na łapaniu jedynek?
Zasady
zabawy były banalnie proste - kto złapie
na liczniku umieszczonym na blogu zestaw sześciu jedynek i podeśle mi print screena z tym faktem, otrzyma nagrodę niespodziankę. Myślałam, że taka niespodziankowa zabawa Wam się spodoba, ale jak się okazało, albo nie lubicie niespodziankowych
podarków, albo niewiele osób już tu nie zagląda… W każdym razie w tym swoistym
polowaniu udział wzięło zaledwie kilka
osób. No ale tak to czasem w tym
blogowym życiu bywa J.
Najdzielniej
o jedynki walczyła Ania z http://szyciekoty.blogspot.com/ i to
ona właśnie złapała licznik 111111. Ponieważ
podarek do niej już dotarł mogę go teraz i Wam pokazać.
Oto on
– niespodziankowy mały miś.
Misio
ma uśmiechniętą mordkę, maleńki ogonek i
pępuszek na jasnym brzuszku. Kręci główką w prawo i lewo, ma też ruchome łapki.
Może więc siedzieć, maszerować, a nawet układać się do snu z łapką pod głową. Do jego ufilcowania użyłam włóczki czesankowej
w kolorze miodowym, beżowym i jasnoróżowym. Oczy i nosek zrobiłam z koralików,
a z kawałka kraciastej tasiemki – kokardę. Pokłułam
przy tym maleństwie palce i nieco nadwyrężyłam kręgosłup, ale jak na to, że
dopiero uczę się sztuki filcowania to chyba całkiem fajny wyszedł z niego
gość?! Choć podejrzewam, że to takie szczęście początkującego niestety...
Trudno
mi ocenić czy warto było polować na taką niespodziankę! W każdym razie, jak się
dowiedziałam - Ani ten mały jegomość bardzo, bardzo się spodobał – co mnie z kolei ogromnie cieszy.
miłej i bezdeszczowej niedzieli!
ufilcowany miso - hand made by ThimbleLady
Prosze ogłos jeszcze jakis konkurs , miś jest roZkoszny !
OdpowiedzUsuńw takim razie pomyślę nad następną zabawą :)
UsuńAni gratuluję, niestety ja muszę się dopraszać na wejście na laptopa, więc małe szanse na złapanie licznika...haha
OdpowiedzUsuńMisiek jest śliczny, taki przytulasek
Dzięki Elu, no tak to już jest jak się trzeba dzielić sprzętem :)
UsuńAaależ jest piękny! :)
OdpowiedzUsuńdzięukuję bardzo
UsuńŚliczny:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Przepiękny jest! ...o czym już zresztą wspominałam u Ani na blogu :) Oczywiście, że warto, szkoda, że mnie wtedy (jeszcze) u Ciebie nie było :)
OdpowiedzUsuńdziękuję, może nastepnym razem sie uda, musze pomyśleć o kolejnej zabawie
UsuńJa się nie dziwię, że się podoba, każdego by zauroczył! Trochę Misia Uszatka przypomina.
OdpowiedzUsuńślicznie dziękuję, fakt jak tak teraz spoglądam na te zdjęcia to coś z Uszatka chyba rzeczywiscie ma :)
UsuńOczywiście łapiąc jedynki, wiedziałam, że będę blisko, ale...ale się udało! Już w płaszczu i w butach, postanowiłam raz jeszcze spojrzeć! I były - moje jedynki! Co prawda potem się trochę bałam niespodzianki, bo Kasia takie cuda robi...i tu się nie myliłam- zatkało mnie jak nic! Miś taki malutki, a Kasia zaczęła mu nogami i rękami wykręcać! Miś zasiada na górnej półce, poza zasięgiem Skarpety :-). A tutaj znajdziecie kilka dodatkowych (choć nie tak dobrych) fotek: http://szyciekoty.blogspot.com/2014/05/rodzinka-na-sie-powiekszya.html . Kasiu- dziękuję, to za mało, ale cóż więcej mogę powiedzieć :-)
OdpowiedzUsuńAniu dziękuję za miłe słowa choć to nadmiar pochwał
UsuńMisiu uroczy...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńcudowny misiu :)
OdpowiedzUsuńPrześliczny misiu :) gratuluję talentu!
OdpowiedzUsuńCudny misio.
OdpowiedzUsuńJejku!!! Jaki kochaniutki i słodziutki!!! :)
OdpowiedzUsuńJa niestety kompletnie nie wiem o co chodzi z tym licznikiem i jego łapaniem a szkoda... bo o tego gościa warto było powalczyć. Nadal nie rozumiem jak robi się te ruchome łapki i nóżki w filcowanych ludkach :)
OdpowiedzUsuń