Proste i trudne zarazem…
Gdy nadchodzi choroba, gdy zabiera siły, niszczy porządek naszego małego świata trudno zachować pogodę ducha. Jeszcze trudniej jest gdy choroba dotyka tych najmniejszych…
Ale może na przekór wszystkiemu spróbować choć na chwilę przywołać dobry nastrój i szczery uśmiech?! Czy się uda pewności nie ma, ale przynajmniej spróbować zawsze warto.
I taki właśnie cel miała akcja zorganizowana przez jedną z
członkiń grupy Poznań Szyje. „Zbiórka uszytków dla dzieci ze Szpitala
Onkologicznego ”, a konkretnie dla jednego z oddziałów Kliniki Onkologii, Hematologii i
Transplantologii Pediatrycznej w Poznaniu. Trzydzieścioro dzieci w wieku do 5
lat boksujących się z bardzo trudnym przeciwnikiem jakim jest rak, przebywa czasem długimi tygodniami w szpitalnych salach, które na czas
leczenie stają się ich drugim domem. I cóż z tego, że są czyste, kolorowe, czasem ładniejsze niż pokoje w rodzinnych domach... ale domem nigdy nie będą...
Nie mogłam nie dołączyć do tej akcji. Z bawełnianych, kolorowych łatek uszyłam dwa podarki – dla dwóch małych bohaterów.
Dla Niej lawendowego przyjaciela (wzór na podstawie znalezionego bezpłatnego wykroju w necie), który trzepotem skrzydeł
ma przegonić dziecięce smuteczki. Jest mięciutki, kolorowy, a na czubku łebka
ma zabawne, zakręcone czułki. Uśmiecha się
przyjaźnie, a jego błękitne oczęta radośnie spoglądają w szczęśliwą przyszłość.
Dla małego żeglarza, marzącego o dalekich pełnych przygód podróżach uszyłam poduchę. Czerwona łódka na spokojnym morzu płynie do krainy dobrych wiadomości, a nad nią unoszą
się niesione przez ciepły powiew wiatru mewy.
Podarki zostały przekazane dzieciom na oddział. Każde z nich z puli kolorowych przytulanek wybrały sobie te, które najbardziej przypadły im do gustu. Było zdziwienie, ale było też sporo radości. Jak napisała do nas przebywająca w tym czasie ze swoim synkiem na oddziale - "Sprawiłyście naprawdę ogromną radość dzieciakom, miło było patrzeć na ich niekłamany zachwyt z podarowanych prezentów. W imieniu swoim i innych mam baaardzo dziękuję" .
A więc warto było!
poduszka i motyl przytulanka - made by ThimbleLady
Zarówno poduszka jak i motylek na pewno przekażą ogrom pozytywnej energii :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Mam nadzieję, że dzieciom też się spodobały :)
UsuńSuper akcja, a poduszka i motylek pięknie uszyte. :))
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWspaniała akcja , piękne podarki.
OdpowiedzUsuńChoć na moment można pokolorować im nieco świat. Dziękuję bardzo.
Usuńkochana, dla mnie to mega trudne! :) wszystko cudne!!! :) Zdolniacha! :)
OdpowiedzUsuńKochana, warto!!! Jesteś wielka, Ty i Twoje koleżanki, które sprawiają chorym dzieciakom tak wiele przyjemności. Maskotki piękne, radość dzieci - bezcenna. Pozdrawiam serdecznie...
OdpowiedzUsuńlubię takie akcje, wielki uklon w wasza strone! ;)
OdpowiedzUsuńWspaniała inicjatywa i fantastyczne przytulanki :-)
OdpowiedzUsuńStworzyłaś takie śliczności , że ja sama byłabym szczęśliwa z takiego podarunku :-)
OdpowiedzUsuńOba prezenty są prześliczne i dzieci powinny dzięki nim choć na chwilę oderwać myśli od choroby i szpitala. Cieszę się, że powstała taka pozytywna inicjatywa:)
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita! Tyle dobrej energii przekazujesz dzieciakom w tych swoich przytulakach:))
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie akcje, sa szczere i prawdziwe ! Pozdrawiam i zycze dobrego tygodnia z twórczymi pomysłami :)
OdpowiedzUsuńJakie to piękne! Nigdy bym nie powiedziała, że to "ręczna robota", wygląda, jak ze sklepu. Ba! Lepiej nawet!
OdpowiedzUsuńMasz bardzo dobre serce.
Śliczne prezenty. świetna akcja i tylko przykład brać z Ciebie. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWspaniała akcja i piękne prezenty :) Szczególnie podoba mi się to, jak stworzyłaś fale na podusi.
OdpowiedzUsuńCudne uszytki i w fajnej sprawie!!!
OdpowiedzUsuńPrzepiękna akcja!
OdpowiedzUsuńA Twoja poducha i motyl z pewnością wywołają uśmiech i lepsze samopoczucie :)
Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam cieplutko ☺