Z tego też powodu lubię obdarowywać bliskie mi osoby anielskimi opiekunami. Chyba chcę wierzyć, że przyniosą im szczęście, a jeśli nawet nie, to choć ucieszą oko.
Uszyłam ich już całkiem sporą gromadkę. Błękitek (tu) i (tu), baletnica (tu), rudowłosa (tu) i (tu), jagodowa panienka (tu), anielska para (tu), a to i tak nie wszystkie.
Każdy z nich, jak tylko powstał szybciutko wyfrunął do nowego domu i nie zawsze udało mi się go sfotografować przed wylotem. Ale są w mojej pamięci.
I tym razem było podobnie. Z tą tylko różnicą, że udało mi się wykroić kilka chwil na sesję fotograficzną.
Ale od początku. Przyjaciółka mojej mamy po latach nieobecności w kraju zawitała w rodzinne strony i to na kilkanaście dni. Były więc pełne emocji spotkania, rozmowy, wspominki. Czasem w oku pojawiła się łza smutku, by za chwil kilka zamienić się w szczery uśmiech i prawdziwą radość. Wspólny czas minął im szybko i niepostrzeżenie. Mimo chęci, nie udało się nadrobić minionych lat. Pozostało wiele nieopowiedzianych do końca zdarzeń, niedokończonych opowieści i zwierzeń. Na dodatek trzeba było się pożegnać... Smutek potęgował fakt, że Kanada w której od lat mieszka mamy koleżanka jest tysiące kilometrów stąd... kto wie więc czy jeszcze kiedyś dane im będzie spotkać się w realu...
Dlatego też mama poprosiła mnie o jakiś ręcznie robiony podarek dla koleżanki na "do widzenia". Nie za duży, w miarę poręczny, tak aby spokojnie zmieściła się do walizki lotniczej.
Anielski opiekun wydawał się być idealny.
Surówka bawełniana w kolorze ecru na ciałko aniołka, kulka silikonowa na wypełnienie, delikatny batyst w łączkę na sukienkę, kawałeczek filcu, koronki, ozdobna taśma, maleńkie perełki, skręcona w loki włóczka. Do tego igły, nici, czas, dobre nastawienie...i gotowe!
Anielski opiekun w pełnej krasie!
Na szyi ma eleganckie perełki...
na nogach filcowe pantofelki ozdobione kwieciem...
na głowie burzę długich loków...
z tyłu ramion lśniące, satynowe skrzydełka...
a pod sukienką ozdobione koronką bawełniane pantalony.
Podarek został przekazany adresatce, przy okazji skropiony nie jedną upuszczoną łzą i wyleciał w daleką podróż za ocean. W nowym domu zasiadł na honorowym miejscu i - jak ptaszki donoszą - świetnie się już zadomowił, dlatego teraz już może spokojnie ujawnić się na blogu.
anielski opiekun - made by ThimbleLady
Przecudny anioł i z jaka precyzją go wykonałaś. Na pewno sprawił wielką radość i będzie wspaniałą pamiątką z pobytu w Polsce. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowa. Z tego co wiem to zajął honorowe miejsce w nowym domu :)
UsuńJa już nie wiem w co wierzę, a w co już nie 😉 Ale Twój anioł piękny, dopracowany, wystrojony. I taki kobiecy 😃
OdpowiedzUsuńTeraz rzeczywiście trudno w cokolwiek wierzyć... Dziękuję za miłe słowa.
UsuńKasiu wierzę w Anioły. I te ludzkie i te nasze, duchowe, które czuwają nad nami.
OdpowiedzUsuńJa wiem, że takiego mam i tyle.
Twoja Anielica jest prześliczna. Te włosy mnie urzekły.
Jak zawsze włożyłaś w jej wykonanie mnóstwo czasu, energii i SERCA! I to widać
Dziękuję Elu. Ściskam mocno
UsuńUm belo trabalho, gostei bastante.
OdpowiedzUsuńUm abraço e bom fim-de-semana.
Andarilhar
Dedais de Francisco e Idalisa
O prazer dos livros
Thank you very much for your visit and nice comment.
UsuńZ aniołami mam nieprzyjemne doświadczenia...
OdpowiedzUsuńZachorowałam, gdy w dzieciństwie mama zrobiła dla mnie aniołka... A póżniej zachorowała mama, gdy dostałam od kogoś anioła w prezencie..
Ale Twoje są urocze:))
uuu to rzeczywiście niemiłe wspomnienia...
UsuńVery nice!
OdpowiedzUsuńKiss
Parabéns pelo fantástico trabalho. É um anjo muito femenino e elegante, com um lindo vestido e colar.
OdpowiedzUsuńBeijo
Jakże nie wierzyć w anioły. Świat jest ich pełen.
OdpowiedzUsuńA Twój anioł, Kasiu, zachwyca. To anioł stworzony sercem.
Bardzo dziękuję za miłe słowa. Pozdrawiam serdecznie
UsuńP R Z E P I Ę K N Y !!!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOgromnie dziękuję. Pozdrawiam
UsuńZachwycił mnie, te szczegóły, staranność wykonania i precyzja. Prześliczny :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję! Pozdrawiam
Usuńte loczki są cudaśne@ cały aniołek super
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Fakt - włóczka spisała się znakomicie :) Pozdrawiam
Usuńaniołek skradł moje serducho:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i pozdrawiam.
UsuńLovely!
OdpowiedzUsuńKiss
Thank you very much. Kiss
UsuńAniołek jest prześliczny :)!!!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
UsuńWzruszająca historia i piękny prezent.
OdpowiedzUsuńŚlę serdeczności :)
Dziękuję Agnieszko. Również serdecznie pozdrawiam
UsuńPiękny, kwiatowy Anielski opiekun :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawiony komentarz. Pozdrawiam
UsuńJest przecudowny! Pięknie go wykonałaś, jest dopracowany w każdym calu. Przy nim naprawdę można poczuć się bezpieczniej:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Starałam się, choć wiadomo, że zawsze mogłoby być lepiej. Pozdrawiam
UsuńJesteś nieprawdopodobna! Patrzę, patrzę i napatrzeć się nie mogę! Anioł przepiękny ale te detale... no po prostu cudo! Włosy, buźka, spodnie z koroneczką i buciki. Jak Ty to kurcze robisz?! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję moja droga za ogrom miłych słów! Staram się, choć nie zawsze wszystko wychodzi tak jak bym chciała...
UsuńAnielica wyszła pięknie ! Detale dopracowane w najdrobniejszym szczególe.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Pozdrawiam serdecznie
Usuńale cudo :) podziwiam talent :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i miłe słowa. Pozdrawiam serdecznie
UsuńJest cudowny, prześliczny i niepowtarzalny.Zakochałam się od pierwszego zobaczenia. A włosy są super, Jak je zrobiłąś? Zdradzisz tą technikę , czy to może tajemnica?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ania:))
Aż się zarumieniłam :) ślicznie dziękuję. Włosy to żadna sztuczka. Zrobiłam je z włóczki Himalaya - cieniowana i lekko skręcona. Pocięłam na kawałki i "włos po włosu" przyszywałam do tej anielskiej główki. A że włóczka jest nieco grubsza to bardzo sprawnie poszło. Na koniec docięłam fryzurę i gotowe
UsuńPiękny anioł☺️
OdpowiedzUsuń