Ze skórki zrobiłam podeszwy do kapciuszków. Żeby było cieplej, od wewnątrz podkleiłam je dodatkowo polarem. Jest więc miękko, wygodnie i ciepło.
Na tym miałam skończyć, ale kapcie trochę smutno wyglądały. Ozdobiłam więc je czerwoną wąską aksamitką i drewnianymi koralikami w kropki.
Z pozostałych resztek machnęłam jeszcze jedne kapciuszki. Tym razem z szalika powstało wnętrze butków. Na polar nafilcowałam metodą na sucho kolorowe kwiatki coby nieco rozweselić połać zieleni na stopach :).
A że miałam jeszcze chęć do działania z zalegającej w szafie bardzo luźno tkanej lnianej zasłonki -uszyłam woreczki na suszoną miętę i bazylię.
No i zadanie zaliczyłam. Miał być recykling - jest recykling. Szalik wykorzystałam niemal do ostatniego centymetra. Jako odpad pozostały tylko frędzle. Szału nie ma, ale za to są dwie pary bardzo wygodnych kapci i woreczki do kuchni.
Kapitalne te kapcie,z daleka widać że są wygodne :) Woreczki śliczne i praktyczne,super uszytki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Uważam, że recyklingowe zadanie wykonałaś na szóstkę w koronie. Wszystko przepięknie, dokładnie odszyte (jak zawsze) kolorystyka dobrana idealnie. I Same pożyteczne i przydatne rzeczy powstały.
OdpowiedzUsuńPierwsze tego typu kapcie dostałam od przyszłej teściowej i uwielbiam je nosić! Mam już kilka par, ostatnie z pandą na nosku i doszytymi po bokach uszami są najlepsze :) Jak znajdę odpowiednie tkaniny to zamierzam kilka par uszyć, a do tego na kolejną zimę mam plan uszyć papcie na wzór emu :)
OdpowiedzUsuńMówisz, że szału nie ma? Ja myślę, że jest!!! Papciuszki są po prostu przeurocze! a woreczki nie mogły być uszyte z lepszej tkaniny! Jak dla mnie bomba :-)
OdpowiedzUsuńJak to szału nie ma? Mnie właśnie szczęka opadła na ziemię. Nie tylko, że uszyłaś te kapcie ale, że wyglądają jak ze sklepu. A nawet lepiej, bo tam by się nikt nie przejmował, czy kratka na wierzchu (nie mówiąc już wewnątrz!) dla obu kapci będzie przebiegała idealnie tak samo!
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita! :)
Podobają mi się i jedne i drugie... chociaż chyba te z kratką na wierzchu bardziej :)
OdpowiedzUsuńWoreczki też śuperowe... recykling to jest to :)
jejku, ale z Ciebie zdolna bestia!!! ;) cudowne kapcie!!! :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
Super kapcie, wyszło pięknie i jaki śliczny kolor...zdolniacha z Ciebie...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńTakimi kapciami bym nie pogardziła! Zawsze marznę w nogi:D
OdpowiedzUsuńŚwietne kapciuszki☺☺☺
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko ☺
Te kapcie są fantastyczne, mi by się takie przydały:) Woreczek też bardzo ładny:)
OdpowiedzUsuńJejku w życiu bym na taki świetny pomysł nie wpadła :) pomijając fakt że igly i nożyczek to raczej się boję
OdpowiedzUsuńjakie fajne te kapcie aż się chce nosić takie :D
OdpowiedzUsuńświetne paputki, a pomysl na wykorzystanie recyklingowych materiałow bomba, sama używam dość czesto czegos co na pozór wydaje sie malo ciekawe ( meska koszula, ktorej zaden mezczyzna ktorego znam by nie ubral), za to dla lalki sukienka jak ta lala!
OdpowiedzUsuńszkoda ze u mnie w regionie nie spotykamy sie by poszyc, moze zainicjunie takie spotkanie