wtorek, 14 września 2010

mroczne mroki mroku z dodatkiem słońca zaklętego w koralu...



"O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...
I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,
Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...
Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną
I światła szarego blask sączy się senny...
O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny..."
  
                         /"Deszcz jesienny" Leopold Staff/
    
     Po kilku dniach walki poddałam się i z bólem serca zaakceptowałam fakt, że jesień zbliża się wielkimi krokami… Zresztą jaki miałam wybór? - deszcz niemal od rana dzwonił o szyby, dudnił o parapet, zalewał ulice. Było mokro, szaro i  "niefajnie".


 Ten klimat odcisnął swe piętno i na tym co wyciągnęłam dziś rano z szafy i w jakim otoczeniu zrobiłam te fotki - czarne alladynki długości ¾, czarne balerinki, szara bluzeczka z bufiastymi rękawkami, szare ściany, szare ulice, szary nastrój… Nawet ten piękny słonecznik pochylił swą wielką głowę, jakby chciał potwierdzić tę smutna prawdę - lato minęło i wróci dopiero za rok...




     Tylko wielkie, płaskie, biało-żółte, owalne korale,  niczym słońce z oporem przeciskające się przez gęste czarne chmury rozświetlały te szarości.





  alladynki - stragan na osiedlowym bazarze; bluzka - Next; balerinki - Laura Bailey's;
kabaretki - Knitex; korale - prezent od mamy

2 komentarze:

Witam Cię w moim małym wirtualnym świecie. Serdecznie dziękuję za każdy pozostawiony ślad Twojej tu obecności... Jeśli spodobał Ci się mój blog serdecznie zapraszam Cię do obserwowania. Z góry dziękuję za wszystkie komentarze :-)