Z drugiej strony skoro nawet pewni specjaliści z NASA ustalili ostatnio że Wszechświat, z milionami migocących gwiazd i galaktyk ma własny kolor nazwany „kosmicznym latte”, który jest jednym z odcieni beżu właśnie, to w zasadzie nie ma się co dziwić takim proroctwom.
I mimo, że dziś jeszcze - jesieni mówię stanowcze „NIE” (!) to kolor beżowy zainspirował mnie do poniższego zestawu . Szczególnie, że po kilku szaro-burych dniach pojawiło się słońce, a z nim nadzieja, że może jednak lato pobędzie z nami choć jeszcze przez chwilkę.
Długa, lniana spódnica z drobnym "roślinnym" haftem, to idealne rozwiązanie na upalne dni. Falbanka na dole i wysokie rozcięcie z boku dodają jej lekkości i sprawiają, że przy odpowiednim ustawieniu z lnianego worka wyłania się kobieta :). Bawełniana bluzeczka w kolorze kremowym z asymetrycznym przeszyciem na wierzchu, imitującym ręczne szycie i niewielkim kołnierzykiem przepasana została – dla uwidocznienia talii - szerokim brązowym paskiem z mięciutkiego zamszu.
Całość uzupełnia torebka z równie miękkiego aksamitu w kolorze mlecznej czekolady (jak to możliwe, że ja - fanka olbrzymich toreb mieszczących wszystkie mniej lub bardziej potrzebne rzeczy - mam w swojej szafie tak małą torebkę???). Jedna strona torebki panterkowa – czyżby tkwił we mnie jakiś dziki zwierz ;)??? Chyba leniwiec…
A na szyi pamiątka z nad morza - wisiorek z brązową muszelką - w otoczeniu maleńkich białych "muszelekopodobnych" zawiniątek.
bluzka - Next; spódnica - hand made; torebka - vintage
pasek - Paskpol; wisorek z muszelką - stragan na promenadzie
Swietnie !
OdpowiedzUsuń